facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - styczeń
POD ROZWAGĘ. Sprzedawcy kitu

Robert Tekieli

strona: 14



Rozwój nauki sprawił, że wyładowania atmosferyczne przestały być uważane za przejaw aktywności bogów, np. gromowładnego Zeusa, a zrozumiano, że jest to zjawisko dotyczące praw fizycznych. Jak rozpoznać, kiedy jakaś nieznana dla nas rzeczywistość posiada perspektywę wyjaśnienia naukowego, a kiedy przynależy do świata duchowego?

Małgorzata

Witam Pani Małgorzato, dziękuję za pytanie. Dotyczy ono jednej z najczęściej podnoszonych kwestii na moich spotkaniach z publicznością. Częściej tylko pada pytanie: Jak to jest możliwe, aby zły duch mógł ingerować w duszę człowieka w sposób nadzwyczajny, inicjacyjny, skoro człowiek nie wyraził na to świadomej zgody, jak to możliwe, że np. wizyta u bioenergoterapeuty może skończyć się dręczeniem duchowym?

Oba pytania zamykają w sobie istotę uzależnienia. Duchowego związania.

Umysł i wola. Aby zwieść człowieka, by nieświadomie wyraził chęć dopuszczenia do siebie zła, trzeba zamieszać mu najpierw w głowie. Mój Leksykon zagrożeń duchowych ma podtytuł oraz ideologii i praktyk New Age. Zagrożenia duchowe bezpośrednie kryją się w duchowościach. Czyli praktykach ukrywających swą duchową naturę. Fałszywe okultystyczne ideologie są drogą do wejścia w decyzję woli: chcę. Chcę wiedzy od wróżki, chcę bezpieczeństwa od amuletu. Chcę zdrowia od czegoś czego nie ma. I wierzę, że to dostanę. Choćby odrobinkę wierzę.

A teraz bezpośrednia odpowiedź na Pani pytanie. Formułowane jako zarzut, przybiera następującą formę: Przesadza pan, nazywając demonicznym niepoznane. Tak jak kiedyś elektryczność, tak za jakiś czas odkryjemy „energię chi” i „energię kosmiczną”, sposób działania czegoś czego nie ma (homeopatia), naturalną przyczynę telepatii, oddziaływanie biorezonansu itp. W domyśle: jesteś pan katolickim obskurantem chcącym powstrzymać postęp nauki.

Gdybym na pewno wiedział kiedy „nieznana dla nas rzeczywistość posiada perspektywę wyjaśnienia naukowego, a kiedy przynależy do świata duchowego” dostawałbym Nobla co drugi rok. Średnio rzecz biorąc. Nikt tego nie wie. Dlatego badania naukowe nadal są fascynujące.

Czy zatem jesteśmy bezradni wobec odwiecznych manipulacji zwodzicieli, okultystów, guru New Age? Absolutnie nie. Po pierwsze Łaska. Bycie w łasce uświęcającej i używanie zdrowego rozsądku pozwala odkryć nadnaturalność, duchową naturę toksycznych propozycji współczesnej kultury. Mógłbym zacytować dziesiątki świadectw. Powiem tak: nie dajmy się sterroryzować modzie. Jeśli czujemy wewnętrznie: tu nie jest OK, tu coś śmierdzi, nie wchodźmy w wątpliwe techniki osobistego rozwoju czy zabiegi medycyny alternatywnej. Nie wchodźmy w nic, co wydaje się nam podejrzane.

Świat jest racjonalny, bo stworzony przez Najwybitniejszy Umysł. Ma część nieobjętą rozumem, ale na jej temat wypowiada się religia. Sto pokoleń od czasów Chrystusa badało, co przyjąć ze świata duchowego, a czego próbować nie warto. Dlaczego mamy eksperymentować własnym życiem? Odkrywać wszystkie prawidła duchowe samemu. To postawa dziecinnego buntu. Rodzaj niezawinionej głupoty.

Jak oddzielić toksyczne od naturalnego? Większość okultystycznych, spirytystycznych, „czarowskich” praktyk opiera się na rozpoznawalnej ideologii. Ona ma uśpić umysł, byśmy weszli dalej w manipulację. Jeśli rozpoznajemy, że dana praktyka zbyt wiele obiecuje, odrzućmy ją. Jeśli widzimy, że proponowana jest droga na skróty, wyjdźmy z wykładu, zrezygnujmy z kursu. Nie ma rozwoju bez cierpienia. Nie da się uzdrowić konsekwencji molestowania seksualnego w 45 minut, jak obiecują „ustawienia rodzinne” Berta Hellingera. Komórki naszego ciała nie mogą znać odpowiedzi na pytanie, którą z kinezjologicznych ścieżek postępowania zastosować właśnie dla nas. Skoro nic o metodzie Dennisona wcześniej nie słyszeliśmy. Uważajmy na „nawiedzonych”. Toksyczne ideologie i praktyki propagują ludzie uzależnieni. Misjonarze „nowoczesności”.

Świat jest ciekawy. Jestem świata ciekaw. Na pewno jest jeszcze coś do odkrycia. Może nawet bardzo wiele. Ale „nowości” New Age są śmierdzącym, kukułczym jajem. To odgrzewane kotlety przyprawiane głupotą, wyrabiane z pychy, żerujące na ludzkim cierpieniu, deficytach, nieszczęściu. Guru New Age żerują na ludzkim nieszczęściu. Są komiwojażerami fałszywej nadziei. Czasami sami są oszukiwani. Zwiedzeni zwodziciele są jednak najskuteczniejsi. Bo autentyczni.