- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Boże powołanie
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Nie wstyd się wstydzić
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Wstydliwość – ochrona godności
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Cnota niepopularna
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Czasami warto przełamać wstyd
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Praktyczna pedagogia skromności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- ROZMOWA Z... Nie wolno załamywać rąk
- Każdy to sam musi wiedzieć
- POD ROZWAGĘ. Sprzedawcy kitu
- POKÓJ PEDAGOGA. Chcemy psa!
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Prawo do bezprawia
- DUCHOWOŚĆ. Charyzmat i instytucja
- MISJE. Czystość wygrywa w walce z AIDS
- MISJE. Adopcja na odległość
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangelia dzieciństwa Jezusa
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Boże powołanie
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
Wybory św. Jana Bosko były odpowiedzią na wezwania Boga, Pana historii.
W sercu Starego Testamentu jest powołanie Mojżesza w dniu, kiedy zobaczył płonący krzew. Pan rzekł: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemiężców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej”.
Napatrzyłem się, nasłuchałem się, znam, zstąpiłem – to cztery czasowniki wyrażające doskonałe ojcostwo. Bóg nie opuszcza swoich dzieci. Św. Jan Bosko został powołany, aby wcielać ojcostwo Boga w swoich czasach.
Ksiądz Bosko żył i działał w okresie epokowych zmian. Ta transformacja była dramatyczna szczególnie w środowisku kościelnym. Uległ przyspieszeniu zapoczątkowany przez Oświecenie proces, który położył kres społeczeństwu chrześcijańskiemu poprzez tryumf agnostycznych i antychrześcijańskich ideologii, głoszoną rzekomą niekompatybilność wiary i nauki, postępujące lekceważenie przez warstwy średnie i ludowe instytucji kościelnych (szybsze w miastach, stopniowe na wsi). We Włoszech kwestia rzymska spowodowała ciężkie rozdarcie w duszach wierzących. Laicka, antyklerykalna inteligencja i burżuazja swoimi publikacjami formowały opinię publiczną i style życia. Nowe generacje, kształtowane przez coraz bardziej agnostyczną szkołę, były coraz bardziej zdezorientowane i padały łupem idei i praktyk dalekich od chrześcijaństwa. Jednocześnie ujawniały się nowe obszary biedy: masowe ruchy migracyjne krajowe i zagraniczne, wykorzenienie kulturowe, wykorzystywanie pracowników, podupadanie zasad moralnych wśród najuboższych.
W tym kontekście historycznym kryzysy i napięcia społeczne były dla księdza Bosko zachętą i okazją do wsłuchania się w głos Boga. Kiedy inni polemizowali, potępiali, narzekali na swoje czasy, on widział Boga obecnego i działającego w historii. Czując się pasterzem powołanym do pracy dla zbawienia ludzi, szczególnie młodzieży, rzucił się z krytycyzmem, ale też miłością i kreatywnością w wir wydarzeń. Uczestniczył w nich często wśród cierpienia, gotów poświęcić własne życie misji, do której czuł się powołany, w przekonaniu, że łaska Boża jest silniejsza niż każda ludzka przeszkoda i skutecznie wspiera tych, którzy pracują, by siać w sercach Królestwo Chrystusa.
Sytuacja młodych biednych, których spotykał na ulicach Turynu w latach 40. i 50. XIX w., ale także wydarzenia związane z Kościołem, życiem społeczno-politycznym, nowymi prawami, zachęcały i motywowały jego wrażliwość wychowawczą, gorliwość duszpasterską i dary natury do działania zapobiegawczego. Kiedy w kolejnych dziesięcioleciach zmienią się sytuacje, zrodzą nowe problemy, to nastawienie pozwoli mu poszerzyć horyzonty, mnożyć inicjatywy i propozycje, angażując coraz większą rzeszę uczniów, pomocników, dobrodziejów i sympatyków. Wyrażeniu „młodzi biedni i opuszczeni” nada nowe, szersze znacznie społeczno-ekonomiczne, duchowe, kulturalne i etyczne.
„Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”. Tu kryje się tajemnica jego nowoczesności. Nie tylko inicjatywy nie ustępujące kroku potrzebom i gustom czasów i młodych, ale błyskawiczne i skuteczne odpowiedzi wobec nowych wyzwań, nowych problemów, kolejnych ataków złego, opierające się na niezachwianej wierze, niezłomnej nadziei, całkowitym poświęceniu Bogu i braciom, wewnętrznej ciągle oczyszczającej się wolności i dystansie do siebie. Pisał do zniechęconego księdza: „Za dużo pracy? To padnę na polu pracy jako dobry żołnierz Chrystusa. Nie nadaję się? Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia. Uwierają ciernie? Zamienione w kwiaty będą uplecioną przez aniołów koroną w Niebie. Czasy są trudne? Zawsze takie były, ale Bóg nigdy nie odmawiał swojej pomocy: Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki”.
Dla nas to lekcja nadziei i odwagi, zaproszenie do rachunku sumienia, odnowienia wierności, zaangażowania.
I zawierzenia Bogu.