- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Charyzmat idzie w świat
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Wychowanie w tradycji
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Niezbędna polskość
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Nauczymy francuskich kucharzy robienia pyz
- ROZMOWA Z ... Z przeszłością w przyszłość
- GDZIEŚ BLISKO. Musieliśmy tu zostać
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Wierny tradycji
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POD ROZWAGĘ. Ten czwarty
- POKÓJ PEDAGOGA. Ulec czy nie?
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Święto św. Dominika Savio
- MISJE. Misjonarz też człowiek
- MISJE. Poczuć i zrozumieć
- MISJE. Pożar
- ZDROWA MEDYCYNA. Terapia komórkowa
- DUCHOWOŚĆ. Z każdego pokolenia
- DUCHOWOŚĆ. Kapłaństwo kobiet?
- PRAWYM OKIEM. Brońmy prawdy o człowieku
WYCHOWANIE. Wychowanie w tradycji
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
strona: 4
Według słownikowej definicji, tradycja – to przekazywanie z pokolenia na pokolenie treści kultury, takich jak: obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby myślenia i zachowania, normy społeczne, uznane przez zbiorowość za społecznie doniosłe dla jej współczesności i przeszłości. Definicja ta określa więc dwie kategorie czasu, z którymi związana jest tradycja. Wyrasta ona z przeszłości i jest kulturotwórczym fundamentem współczesności.
Współczesność, w której wychowuje się młode pokolenie, nie stanowi czasu neutralnego. Powszechne procesy globalizacji determinują dziś podstawowe linie wychowawczego działania. Wydaje się częstym przypadkiem, że młodzi ludzie zbyt łatwo i bez głębszego zastanowienia się nad swoimi korzeniami, dziedzictwem, z którego wyrastają, przyjmują modne i popularne wzorce obce kulturze, z której wyrośli. Taki stan rzeczy sprawia, że z czasem, to co tradycyjne staje się dla młodych ludzi nieznane i nieakceptowane. Są zagubieni w kosmopolitycznym świecie, który ich otacza.
Co zatem zrobić, aby zminimalizować to zjawisko? Wydaje się, że dzisiaj w związku z takimi wydarzeniami, jak chociażby wstąpienie Polski do Unii Europejskiej, masowa emigracja zarobkowa młodzieży, brak pogłębionej wiedzy młodego pokolenia na temat historii, tradycji i chrześcijańskich korzeni polskiego narodu, szczególnym wyzwaniem staje się wychowanie do tradycji.
Dom rodzinny przestrzenią wychowania do tradycji
Od kogo zależy czy młody człowiek pozna tradycje i z jakim to się stanie nastawieniem? Odpowiedź natychmiast narzuca się sama: od osób, z którymi przebywa najwięcej, z którymi związany jest emocjonalnie i które na tę sferę życia zwracają uwagę. Przede wszystkim zależy więc od wychowania w domu rodzinnym. To rodzina jest przestrzenią, w której dokonuje się wprowadzenie młodego człowieka w zakres kultury i świadomego życia w społeczeństwie. Zwłaszcza, że lansowane obecnie w szkołach programy, w których ogranicza się edukację historyczną i humanistyczną, nie przychodzą w tym zakresie z pomocą.
Niezwykle ważne staje się zatem kolejne pytanie, czy w naszych rodzinach staramy się przestrzegać charakterystycznych dla polskiej kultury tradycji? Wedle starej maksymy łacińskiej: Verba docent, exempla trahunt, nie wystarczy młodych ludzi tylko pouczać, trzeba w praktyce wytrwale dawać świadectwo przywiązania do tradycji.
Święta okazją wychowawczą
Dobrą okazją jest rodzinne przeżywanie świąt. Pedagodzy zauważają, że obok języka jednym z ważniejszych elementów wiążących grupy społeczne są właśnie zwyczaje i obyczaje świąteczne. Tradycja leży u ich podstaw. Kultywowanie świątecznych zwyczajów ma dużą wartość wychowawczą i kulturową. Szczególnego znaczenia tradycje świąteczne nabierają w procesie wychowania dzieci. Jak mówią specjaliści, dla dzieci „obchodzenie świąt z zachowaniem odpowiednich zwyczajów jest przejawem naturalności środowiska wychowawczego, a zarazem pamięć ich rejestruje to, jako wydarzenie wyjątkowe. Jeśli owe silne wrażenia z dzieciństwa są wzmacniane powtarzaniem się w określonych odstępach czasu, to nabierają cech zjawiska względnie trwałego, stwarzają poczucie ciągłości w czasie. Pojawia się dzięki nim przywiązanie do określonych zwyczajem zachowań, a także potrzeba ich przestrzegania”. Nieprzypadkowo właśnie do przeżyć związanych ze świętami odwołujemy się w dojrzałym wieku, wspominając swoje dziecięce lata.
Kościół nośnikiem tradycji
Historia zadecydowała o tym, że w Polsce nośnikiem i zarazem strażnikiem narodowych tradycji stał się Kościół. Odwołują się do nich nawet ludzie niewierzący, zwłaszcza do tradycji związanych z kościelnymi świętami. To co stanowi Polską kulturę przetrwało wszystkie dziejowe wichry i burze właśnie w Kościele. Często przypominał o tym, podczas swoich pielgrzymek do Ojczyzny, papież Jan Paweł II. Mimo tych oczywistych faktów, tendencje próbujące podważyć chrześcijańskie korzenie naszego narodu, a w szerszym wymiarze chrześcijańskie korzenie Europy, wciąż nabierają na sile. Kultywowanie tradycji w sensie wychowawczym staje się w ich kontekście swoistą walką o to, co stanowi Polskę i Europę. Aby zachować w kolejnych pokoleniach naszą tożsamość trzeba dzisiaj młodym ludziom mówić bardzo odważnie o chrześcijańskich korzeniach cywilizacji, w której realizują swoją życiową drogę.
Specyfika polskiej historii staje się dla nas w tym względzie szczególnym zobowiązaniem. Wychowawczą misję Polski w relacji z innymi państwami Europy dostrzega papież Benedykt XVI. Mówił o tym bardzo wyraźnie podczas pielgrzymki do naszej Ojczyzny. Wielu próbowało wówczas uczynić z tego wydarzenia sentymentalną podróż do miejsc związanych z życiem Jana Pawła II. Tymczasem Ojciec Święty niezwykle czytelnie nawoływał nas do podjęcia wraz z nim krucjaty XXI w., która przywróci Europie świadomość jej chrześcijańskich korzeni. To przykład przywiązanych do tradycji Polaków, których w krajach europejskich dzisiaj pełno, może stać się najlepszą katechezą dla zlaicyzowanego społeczeństwa europejskiego.
Odważnie wychowywać do tradycji
Czy identyfikacja z tradycją może stać się dla młodych ludzi atrakcyjną propozycją? Wydaje się, że tak. Obserwując młode pokolenie Polaków, można znaleźć wiele przykładów, które świadczą o tym, że wyniesione z rodzinnych domów zwyczaje, przywiązanie do wartości, nie są wstydliwie przez nich ukrywane, a wręcz są powodem do dumy.
Dyskusje na temat przywiązania do tradycyjnych wartości toczą się m.in. na internetowych portalach. Napawają optymizmem. Pojawiają się m.in. głosy takie, jak anonimowego internauty z Gliwic, który na jednym z forów napisał: „Ja w poszanowaniu tradycji robię znak krzyża na chlebie, całuję kiedy spadnie chleb na ziemię, robię znak krzyża przechodząc koło kościoła, uklęknę kiedy na ulicy mija mnie ksiądz z posługą. Dla mnie to też wklejanie zdjęć to albumu, pamiątki przechowywane z dzieciństwa... takie przenoszenie z dziada pradziada wielu rodzinnych przedmiotów... szukanie swoich krewnych... to także wiąże się z tradycją – rodzinną tradycją, którą kolejne pokolenie przekazuje następnemu”. Na innym forum znalazłem wypowiedź młodego człowieka z Grabowa n. Prosną : „Patriotami są rodzice, którzy wychowują swe dzieci w poszanowaniu tradycji i historii. Ci, którzy czasami zapalą znicz na pomniku. Głosujący w wyborach. Pamiętający o świętach narodowych. Dbający o małą Ojczyznę.”
I jeszcze jeden przykład z pielgrzymkowego szlaku z Suwałk do Ostrej Bramy. Wiedzie przez Wileńszczyznę. Tu, przebywając z ludźmi, którzy witają pątników, można nauczyć się patriotyzmu i wierności polskiej tradycji. Wszystko zdaje się mówić o Polsce. Malownicze wioski, pola, przydrożne kapliczki i zabytkowe świątynie. Cmentarze, na których zmarli z nagrobków „proszą o westchnienie i zdrowaśkę”. Młodzież naszej pielgrzymkowej salezjańskiej grupy, podjęła w ramach wolnych dyskusji przy mikrofonie temat zachowywania polskich tradycji i zwyczajów. Rozpętała się piękna dyskusja. Najbardziej uderzył mnie głos 19-letniej dziewczyny z Warszawy. Powiedziała, że nie rozumie swoich rówieśników, którzy bezmyślnie poddają się modzie przychodzącej do nas z zagranicy. Po co nam helloween, tak bardzo lansowany w polskich szkołach – wołała. Mamy przecież przepiękne tradycje związane ze świętem zmarłych, kiedy całe rodziny spotykają się przy grobach swoich bliskich. Nauczyciele, zdaniem naszej pielgrzymkowej siostry, powinni raczej prowadzić dzieci na cmentarze i uczyć troski o zaniedbane groby albo groby bohaterskich polskich żołnierzy, którzy za Ojczyznę oddali życie, niż lansować z zupełnie niezrozumiałych względów amerykańskie święto duchów. Po co nam walentynki, ciągnęła dalej dziewczyna, mamy przecież w Polsce Noc Świętojańską, podczas której panienki puszczają wianki po wodzie, a sprytni kawalerowie je wychwytują. W tę noc tańczyć można przy ogniskach do samego rana.
Tradycji nie trzeba się bać. Przekazana w atrakcyjnej formie może i dzisiaj zachwycić młodego człowieka. Z odwagą potrzeba nam dzisiaj przywrócić jej należne miejsce w społeczeństwie. Potrzebne jest z naszej strony odpowiednie wsparcie dla wszystkich osób, które chcą swoją pracą prowadzić wychowanie młodzieży w odpowiednim kierunku. Winniśmy się nawzajem wspierać i umacniać w przekonaniu, że kolejne pokolenia przekażą swoim następcom to, czego my uczyliśmy się od naszych dziadków.