- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Wychowanie i kultura
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Wzrastając w radości
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Źródła radości
- WYCHOWANIE - OKIEM RODZICA. W trosce o pogodę ducha
- ROZMOWA Z... Przestrzeń dla zaufania
- GDZIEŚ BLISKO. Zabawa trwa
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Prawdziwa radość
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Ukochać bezbronnego Boga
- DUCHOWOŚĆ. Jaka Pokuta
- POD ROZWAGĘ. Przedszkole okultyzmu
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Warsztaty dziennikarskie
- MISJE. Jeżeli domu Pan nie zbuduje…
- MISJE. Modlitwa za prześladowany Kościół
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Służebnica Boża Małgorzata Occhiena Bosco
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ...
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Prawdziwa radość
ks. Marek Chmielewski SDB
strona: 12
Radość dla księdza Bosko, to przede wszystkim forma, styl życia.
W pewnym studium socjologicznym nad kondycją współczesnej polskiej młodzieży autor podkreśla, że podstawowym motywem działania wielu młodych Polaków jest poszukiwanie przyjemności. W uzasadnianiu swej tezy pokazuje, że w młodym pokoleniu mamy do czynienia z dwoma dominującymi postawami: „człowiekiem cool” i „człowiekiem sukcesu”. Temu pierwszemu właściwie na niczym nie zależy, ma gdzieś tradycyjne wartości i autorytety. Dla niego liczy się przyjemność. Ludzi dostrzega o tyle, o ile są drogą do jej osiągnięcia. Ten drugi natomiast ma w życiu wszystko zaplanowane. Wie, jakimi drogami pójdzie jego kariera. To wszystko wcale nie znaczy, że bardzo różni się od „człowieka cool”. W rzeczy samej on też szuka przyjemności. Najpierw się uczy, potem studiuje, potem ma staże, potem idzie drogą kariery i coraz lepiej opłacanych zajęć. I ma coraz więcej pieniędzy. A więcej pieniędzy, to więcej przyjemności. Autor konkluduje z przekąsem, że pragnieniem rzeszy młodych Polaków jest najnowsze volvo, audi lub mercedes. Różnica między nimi jest taka, że jedni na nie będą ciężko pracować i kupią go w leasingu, a inni po prostu go… ukradną. Przyjemność stanie się udziałem obu. Tylko czy przyniesie im prawdziwą radość?
W poszukiwaniu przyjemności – rozumianej jako synonim radości – rzecz stawia się przed osobą, a materię przed duchem. Już w połowie ubiegłego stulecia Paweł VI takie zachowania nazywał „cywilizacją śmierci”. A śmierć, wiadomo, radości nie daje. Dlatego nam wychowawcom tym bardziej nie wolno dziś spocząć na laurach, tym bardziej trzeba być z młodymi.
Ksiądz Bosko nie miał za sobą ani studiów z zakresu socjologii młodzieży, ani wykładów z „odłowionej” teologii, otwartej na rzeczywistości ziemskie, dającej klucze do lektury skomplikowanej rzeczywistości. To jednak nie przeszkadzało mu w zbudowaniu na swój użytek bardzo prostej teorii i niezwykle nośnej praktyki prawdziwej radości. Radość dla księdza Bosko to przede wszystkim forma, styl życia. Młodzi z natury są spontaniczni, żywiołowi, pełni energii, słowem radości. Chłopiec ma być dla niego chłopcem, ma pozostać sobą. Ma bawić się, grać, radować się. Kiedy życiu towarzyszy radość, wtedy w naturalny sposób młody człowiek przyjmuje to, co trudne, wymagające. Radość jest wiec środkiem metodologicznym w realizacji celów wychowawczych. I nie tylko ksiądz Bosko odwoływał się do radości, jako do środka służącego diagnozie środowiska wychowawczego i samopoczucia, stanu ducha poszczególnych osób. On był z chłopcami w chwilach ich spontanicznej radości. Bawił się z nimi, patrzył. I widział, tych, którzy byli spontaniczni, uśmiechnięci, otwarci na innych oraz tych, którzy chowali się po kątach, tracili uśmiech. Co oznaczał ten brak radości? Odpowiedź znajdziemy choćby w historii Michała Magone, jednego z tych wychowanków księdza Bosko, którzy zmarli w opinii świętości.
Michał trafił do Oratorium z Carmagnola. Osierocony przez ojca, z wielodzietnej rodziny, włóczył się po ulicach, hersztował gangowi rówieśników i doprowadzał do rozpaczy zapracowaną matkę. Takiego ksiądz Bosko przygarnął do Oratorium. A on został sobą. Nawykły do popisywania się i przewodzenia innym, stał się duszą towarzystwa. Gorzej było w szkole, gdzie zaległości nie dało się pokonać rezonem. W szkole chłopiec smutniał. Odżywał na boisku. Ale tylko do pewnego czasu. Ksiądz Bosko czekał. Cierpliwość opłaciła się. Nadszedł dzień, kiedy Michał mimo czasu zabawy, stał w kącie smutny, a po policzkach leciały mu łzy. Trzeba było zainteresowania księdza Bosko, rozmowy, aby zrozumiał. Prawdziwa radość wypływa z uporządkowanej relacji z Bogiem. Nie da się na dłużej na zewnątrz pokazywać czegoś, czego nie ma w sercu. Radość zewnętrzna, ma korzenie w sercu. Michał wyspowiadał się u księdza Bosko. Wrócił mu uśmiech i zapał do zabawy. To, co na zewnątrz nie było tylko pustym gestem, ale wyrażało wnętrze. Michał inaczej widział teraz ludzi i codzienne obowiązki. Nadal było mu trudno i ciężko, ale radości nie tracił. Radość prawdziwa? Oczywiście! Osoba stanęła przed rzeczą, duch przed materią!
Nie ma prawdziwej radości bez wiary. Warto, aby pamiętali o tym wychowawcy, którzy na co dzień podejmują trudną drogę towarzyszenia współczesnemu „człowiekowi cool” i „człowiekowi sukcesu” i ukazania mu Źródła prawdziwej radości.