- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Projekt wychowawczy
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Uchronić przed odlotem
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Uzależnienia przyczyny, przejawy, profilaktyka
- OKIEM RODZICA. Ucieczka przed problemami
- ROZMOWA Z... Chrystoterapia
- GDZIEŚ BLISKO. Rajska promocja
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Przygotować na trudności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Widzialny Niewidzialny
- DUCHOWOŚĆ. Grzech dziecka, grzech rodzica
- POD ROZWAGĘ. Muzyka i demony
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Liderem być
- MISJE. Kuba czas huraganów
- MISJE. Ambasady Globalnego Południa
- MISJE. Drodzy Przyjaciele z Polski!
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Ks. August Hlond redaktor „Wiadomości Salezjańskich”
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ...
DUCHOWOŚĆ. Grzech dziecka, grzech rodzica
Natanael
strona: 13
Czy rodzic ma grzech, jeśli jego dziecko nie idzie w niedzielę na mszę św.?
Nie zawsze kiedy dziecko nie chce w niedzielę iść na mszę, rodzic ma grzech. Jednak dobrze jest spojrzeć na ten problem nie tylko w perspektywie zachowania pewnego przepisu religijnego, mniej czy bardziej zrozumiałego dla dziecka (a często i rodzica).
Istnieje kategoria grzechów, które tradycja Kościoła nazywa „grzechami cudzymi”, czyli takimi, które biorą się ze współodpowiedzialności za zło popełnione przez innych. Starsze katechizmy wymieniały wśród nich: zezwalanie, pobudzanie, milczenie wobec czyjegoś grzechu, jego pochwalanie, bronienie, pomaganie w nim i nie karanie zań. Wynika z tego, że wszędzie tam, gdzie istnieje jakaś zależność i możliwość wpływu na zachowania innych osób, istnieje też obowiązek zajmowania stanowiska wobec zachowań i postaw, zwłaszcza tych ewidentnie złych. Relacja rodzic – dziecko jest relacją dużej zależności, choć z wiekiem malejącej, a zatem i odpowiedzialności za właściwą postawę wobec rzeczywistości. Dużej, ale nie całkowitej – dziecko jest też zawsze odrębną osobą, która podejmuje coraz bardziej samodzielne wybory.
Odpowiedź, której musi sobie w sumieniu udzielić rodzic najpierw dotyczy pytania, jaka jest moja własna wiara, a po wtóre, na ile starałem i staram się przekazać ją dzieciom. Jeśli msza św. jest ważna dla mnie i najlepiej jak umiem przekazuję moje doświadczenie dzieciom, nie ograniczając się jedynie do zmuszania ich do przestrzegania zewnętrznych praktyk, to trudno mówić o grzechu rodzica, zwłaszcza jeśli dziecko jest prawie dorosłe albo pozostaje pod wpływem innych osób czy środowisk, które mają na nie wpływ. Jeśli jednak pozwalam dziecku (a na ogół także i sobie) na nietraktowanie wiary i jej praktyk poważnie, to zło – i to niemałe – z pewnością się dokonuje.