- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Posługa wychowawczo-duszpasterska
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Cyfrowy wojownik
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA Uwaga, komputer!
- OKIEM RODZICA Klikający strach
- ROZMOWA Z... Nadążyć za dziećmi
- GDZIEŚ BLISKO. Po drugiej stronie monitora
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Dla uzależnionych
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Moc w ciszy
- DUCHOWOŚĆ. Sens odpustów
- POD ROZWAGĘ. Nowoczesny oklutyzm
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY Młodzi dla młodych
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Zaproszenie na festiwal
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- MISJE. Niełatwy kraj dla misjonarza
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE Mińsk mazowiecki
- CHOWANIE. Jasiu, bądź gerzczny!
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
CHOWANIE. Jasiu, bądź gerzczny!
Romuald Witczak
strona: 21
Grzeczny dorosły to znaczy zupełnie co innego niż grzeczne dziecko. Nawet sobie czasem życzymy grzecznych dzieci. „Grzeczne” – czyli niesprawiające kłopotu, przewidywalne, posłuszne, z wyglądu na wzór mamy-taty. A tu okazuje się, że spłodziliśmy coś, co robi wszystko na odwrót i wszystkie życzenia są na nic.
Przychodzi taki brzdąc do społeczeństwa już jakoś tam urządzonego, gdzie obowiązują przez wieki wypracowane prawa i nie chce ich przyjmować. „Kura czule namawia: chodź, to cię wysiedzę, a ono ucieka za miedzę, kładzie się na grządkę pustą i oświadcza, że będzie kapustą”. Perswazja na nic. To może polecenia? „Posłał kozioł koziołeczka po ciasteczka do miasteczka”. Wiemy jak się skończyło –nerwami i inwektywami: „Taki tchórz, taki tchórz, ledwo wyszedł, wrócił już”. Brzechwa kiepski na dzieci, to może stary Jachowicz: „Nie rusz Andziu tego kwiatka, róża kole - rzekła matka. Andzia mamy nie słuchała, ukłuła się i płakała”.
Zdecydowanie opowiadam się za Jachowiczem. Poszedłbym dalej: do rodziców i wychowawców należy stwarzanie sytuacji wychowawczych, w których dzieci mogą (a nawet powinny) mieć okazję na własny rachunek zadać sobie niewielki ból, zmusić do wysiłku, który dałby im pierwsze doświadczenia. Andziny paluszek mama, tata, wychowawca, czy kto tam w pobliżu, powinni opatrzyć, łezkę otrzeć, pożałować, przytulić, ale po cichu ucieszyć się z dobrej inwestycji w normalność dziecka. Takie bywają pierwsze biwaki 7-letnich zuchów pod czujnym okiem drużynowego.
Ten koziołeczek i ta kózka mają prawo do swojej porcji błędów. Osłony trzeba stosować, ale po to, by nie doszło do okaleczenia. Trzymanie w puchu prowadzi do niedorozwoju, na krótkim łańcuchu – do zerwania i wypadku pod kołami najbliższego pojazdu.