- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Chleb życia
- WYZWANIA
- Spotkanie ze św. Dominikiem Savio
- ROZMOWA Z... Fascynujący radykalizm
- DUCHOWOŚĆ. Mistycyzm codzienności
- GDZIEŚ BLISKO. Pielgrzymka po Polsce
- WYCHOWANIE. Religia w wychowaniu
- WYCHOWANIE. Dojrzałość osobowa
- OKIEM RODZICA. Najlepszy Przyjaciel moich dzieci
- POD ROZWAGĘ. Mózg ubóstwiony czyli o supernauczaniu
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Dzień patrona
- MISJE. Historia Józefa
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Zmiana warty w inspektorii warszawskiej
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Poznań wspólnota Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny
ROZMOWA Z... Fascynujący radykalizm
ks. Andrzej Godyń SDB
strona: 8
Rozmowa z ks. prof. Aldo Giraudo SDB – wykładowcą historii i duchowości salezjańskiej na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie
Jaki był Dominik Savio?
Był chłopcem, który otrzymał dobre wychowanie w rodzinie i w szkole, która wówczas była chrześcijańska, a potem trafił w dobre ręce księdza Bosko. Jest owocem salezjańskiego systemu wychowawczego, ale św. Jan Bosko mógł go formować dzięki klimatowi rodziny, w której wzrastał. Zależy mi, by to podkreślać. Ksiądz Bosko już wtedy był zdumiony „cudami, które łaska Boża dokonała w nim w tak młodym wieku”. W „Młodzieńcu zaopatrzonym” z 1847 r. wychowawca z Turynu zapraszał młodych do oddania się Bogu. Dla niego życie chrześcijańskie polegało na „daniu siebie” w odpowiedzi na miłość Boga, czyli na przyjęciu postawy Maryi, która jest służebnicą Pańską. To, co go uderzyło w Dominiku, to nie sam dar, który chciał złożyć Bogu, ale fakt, że był to dar całkowity, radykalny, bez zatrzymania czegokolwiek dla siebie, w którym mistyka wyrażała się w codzienności, uśmiechu, pracowitości, apostolacie wśród kolegów. Choć Dominik miał także dary wyjątkowe. To „dać siebie całkowicie z miłości do Boga” jest elementem centralnym mistyki, którą ksiądz Bosko proponował młodym. W Dominiku Savio odkrył, do jakiego stopnia może nastąpić rozwój duchowy młodego człowieka, kiedy jest wychowywany i prowadzony przez właściwe zaangażowanie rodziny, parafii, a później oratorium. Jest to wzór świętości bardzo interesujący, wart zgłębiania i analizy, bo posiadajacy wartość ponadczasową.
Dominik jest także wzorem, dzisiaj powiedzielibyśmy, animatora...
Tak, a nawet więcej – wychowawcy i dusz-pasterza. Ksiądz Bosko zaproponował Dominikowi, by stał się świętym, zdobywając dla Boga dusze swoich kolegów. Dominik, który sam już chciał zostać świętym, którego miłość do Boga przyciągnęła całkowicie, teraz miał przyciągać kolegów, a to oznacza, że ksiądz Bosko zaproponował Dominikowi drogę swojego własnego powołania – bycia pasterzem młodych. Założone przez niego, Towarzystwo Niepokalanej miało na celu propagowanie pobożności maryjnej, ale jednocześnie apostolatu wśród rówieśników. Księdzu Bosko służyło też jako miejsce formacji przyszłych salezjanów, chłopców, z którymi w 1859 r. założył Zgromadzenie Salezjańskie. Rua, Francesia, Cagliero są zaledwie dwa, trzy lata starsi od Dominika. Gdyby nie przedwczesna śmierć dwa lata wcześniej zapewne byłby jednym z nich.
Dominik wydaje się jednak bez skazy, trudny do naśladowania, to nie św. Jan Bosko, który w dzieciństwie kłócił się z bratem i bił w obronie słabszych kolegów…
Musimy rozróżnić dwie rzeczy: biografię Dominika napisaną przez księdza Bosko w określonym celu i konkretną rzeczywistość chłopca o silnym charakterze. Biografia napisana przez księdza Bosko spełniała dwa kryteria: zgodnie z epoką przedstawiała świętość jako heroiczny, aż po doskonałość, wzór cnót do naśladowania, ale była to świetość przeżywana w sposób prosty i dotykająca życia codziennego czytelników, czyli młodych ludzi tamtych czasów. Obowiązywał wówczas model bohatera, na przykład patrioty gotowego oddać życie dla sprawy, a na polu religijnym gotowego poświęcić się całkowicie Bogu, a zatem bohater biografii napisanej przez księdza Bosko odpowiadał takiemu ideałowi – był wzorem cnót, ale jednocześnie „chłopcem takim jak wy” – żyjącym w takich samych warunkach, w tym samym środowisku.
Który mimo to został świętym…
Tak, ale drugie kryterium to – jak na swoje czasy – nowoczesność tego wzoru w porównaniu z przykładami z przeszłości. Wtedy świętym „młodzieniaszkiem”, wzorem wychowawczym był Alojzy Gonzaga. Mimo że w „Młodzieńcu zaopatrzonym” ksiądz Bosko mocno „uaktualniał” Alojzego, ten wzór świętości pozostawał dosyć odległy od rzeczywistości chłopców z czasów księdza Bosko. Istniało więc duże zapotrzebowanie na nowe wzorce wychowania młodzieży. W 1854 r. ksiądz Bosko zredagował na nowo swoją książkę sprzed 10 lat „Życie Alojzego Comollo”, dostosowując ją do nowych czytelników – już nie seminarzystów, ale chłopców z warstw ubogich. Opublikował ją w „Czytankach katolickich”, dał do czytania w swoim Oratorium. Dominik, zapraszając nowych członków do Towarzystwa Niepokalanej, chciał, by najpierw przeczytali tę książeczkę. Ksiądz Bosko zatem już wcześniej przedstawiał chłopcom pewien wzór świętości, był to jednak wciąż jeszcze wzór bliższy wzorom klasycznym, z ich cechami charakterystycznymi: naciskiem na gorliwą pobożność, umartwienie, uduchowienie. Wydane w 1859 r. „Życie Dominika Savio” ukazywało wzór dużo bardziej nowoczesny. Jego sukces wydawniczy wiązał się z umiejętnością pokazania Dominika jako zwykłego chłopca, ucznia z małej wioski, wesołego, zrównoważonego, apostoła kolegów, całkowicie zaangażowanego w naukę, czciciela Maryi, ale nie „dewota”. Odpowiadało to gustom dziewiętnastego wieku. Był to styl naprawdę różny od wcześniejszych.
Niektóre epizody z życia Dominika wydają się jednak dzisiaj niezrozumiałe, np. wtedy, gdy staje z krzyżem w ręce między kolegami, którzy chcą się bić…
Dlatego tak ważne jest zrozumienie kontekstu historycznego i dotarcie do istoty. Ksiądz Bosko chciał pokazać tym epizodem odwagę Dominika i heroizm w gotowości zapobieżenia, by koledzy nie czynili zła, ale jest to aspekt drugorzędny. Był czas kiedy np. Akcja Katolicka mocno promowała cnoty katolicyzmu „walczącego”: odwagę, zwycięstwo nad zależnością od opinii innych w dawaniu świadectwa. Ale to tylko jeden z aspektów, a nie serce tego modelu wychowania. Sercem jest pełne przyjęcie konsekwencji chrztu. Dać siebie Bogu, nie opuszczając życia, ale dając nowe znaczenie: nauce, pracy, obowiązkom itd.
Czyli trzeba patrzeć na Dominika w kontekście historycznym?
W kontekście historycznym i całościowo. W jego życiu w ogóle nie ma dziwactw. Kiedy św. Dominik po kazaniu księdza Bosko postanowił zostać świętym, ten wskazał mu codzienność: obowiązki ucznia, bycie dobrym kolegą na boisku, towarzyszem zabaw i apostołem rówieśników. Ten model okazał się tak skuteczny, że przetrwał ponad 100 lat. Dzisiaj chodzi o to, by dobrze zrozumieć jego istotę, pomijając te elementy, które wynikają z romantycznej mentalności czasów, w których powstawał.
Jak wygląda kult św. Dominika Savio we Włoszech?
Dominik czczony jest przede wszystkim jako patron kobiet i par bezpłodnych, które przez jego wstawiennictwo wypraszają potomstwo. Ma go za patrona także ruch ministrancki, który we Włoszech nosi nazwę „Przyjaciele św. Dominika Savio”. Choć trzeba powiedzieć, że ta propozycja straciła na wartości, kiedy w latach 50., 60. i na początku 70. zwracano zbytnią uwagę na aspekty zewnętrzne. Za dużo koncertów, spotkań, zabaw, a za mało duchowości, mówiąc ogólnie.
Ten kryzys wydaje się wspólny dla wielu krajów Europy…
Tak, i dlatego trzeba pamiętać, że chrześcijaństwo w Europie jest najbardziej żywe w tych ruchach religijnych, w których mówi się o tym, co najważniejsze. W sposób pozytywny, nowoczesny, bez tęsknoty za przeszłością, ale bez lęku głoszenia tego, co jest istotą chrześcijaństwa. Według mnie propozycja świętości Dominika Savio (a także Michała Magone), którą pozostawia nam ksiądz Bosko spełnia te warunki.
Trzeba zatem mieć odwagę proponować młodym świętość…
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co to znaczy świętość, co to znaczy być chrześcijaninem. Ksiądz Bosko chce chrześcijaństwa radykalnego, całościowego daru z siebie, prymatu miłości Bożej, czyli elementu centralnego opartego na pierwszym przykazaniu i dopiero z niego wywodzi postawy cnót typowych dla młodych ludzi tamtych czasów w kontekście edukacyjnym i szkolnym. Ksiądz Bosko nie chce pobożności przesadnie sentymentalnej, choć przyjmuje do wiadomości romantyczną mentalność swoich czasów. Ówczesna wrażliwość przypominała trochę „niuejdżowską” duchowość naszych czasów z jej potrzebą klimatu, intymności, nastrojowej muzyki. Ksiądz Bosko widział stojącą za tym duchową pustkę. On sam proponował model duchowości nieoderwanej od codzienności, rozumianej jako całkowite oddanie się Bogu i pełne przyjęcie konsekwencji wynikających z chrztu. Dzisiaj, w erze Europy postchrześcijańskiej, nie ma sensu, zwłaszcza w środowiskach katolickich, ulegać duchowym modom. Tym bardziej trzeba młodym ludziom tłumaczyć, czym jest świętość, kim jest chrześcijanin i co pod tymi pojęciami rozumiał św. Jana Bosko. Wbrew obawom taki radykalizm działa. Jest dla młodych ludzi atrakcyjny, bo ma w sobie coś ewangelicznie fascynującego.