- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Matka dla Kościoła
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Wychowanie sprawą serca
- WYCHOWANIE - Tato
- WYCHOWANIE - Uwagi psychologa
- GDZIEŚ BLISKO - Ignacew Boys
- ROZMOWA Z... - Spragnieni ojcostwa
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Kielce
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Spotkanie Współpracowników w Zagrzebiu
- W ORATORIUM – Sposób na sportowy wieczór
- W ORATORIUM – Etapy wzrostu w grupie IV
- MISJE – Zwyczajny dzień
- MISJE – Wycinek Afryki
- DUCHOWOŚĆ - Obraz Boga
- DUCHOWOŚĆ – Dlaczego tak późno
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO – Wystarczy z nimi być
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Salezjańska Szkoła Organowa w Szczecinie
WYZWANIA
ks. Andrzej Godyń SDB - redakor naczelny
strona: 3
W 1855 r. ksiądz Bosko zabrał na całodniową wycieczkę 300 młodych więźniów. Ku zdziwieniu dyrektora więzienia i ministra spraw wewnętrznych, mimo braku straży, nikt nie uciekł. Bo św. Jan Bosko naprawdę wierzył, że w każdym młodym człowieku nawet najgorszym kryje się iskierka dobra. Obdarzał zaufaniem nawet na wyrost, a chłopcy potrafili to docenić i się odwdzięczyć.
Trudno obdarzyć zaufaniem młodocianych przestępców. Jesteśmy wściekli wobec bezczelności oprychów, bezradności organów ścigania, braku woli walki z bandytyzmem. Irytują samozwańcze autorytety, wzywające do zrozumienia, co się dzieje w duszy kata, na dalszy plan spychając pytanie o życie i zdrowie ofiar. I im większa bezkarność, tym więcej młodych zastanawia się: a może i mnie się uda?
A jednak przekreślać młodych, którzy się pogubili nie wolno. Są wśród nich tacy, którzy zeszliby ze złych dróg, gdyby mieli gdzie pójść. Nie chodzi o to, by tłumaczyć, że mieli trudne dzieciństwo i pod górkę do szkoły ani o to, by dać na tacy pomoc, która zamiast motywować do pracy czy nauki, będzie uczyła roszczeniowego stosunku do życia. Jednak tam, gdzie można zapobiec eskalacji złych wzorców i zachowań, trzeba to robić. Pokazywać, że warto i można żyć inaczej, wydobywać ukryte człowieczeństwo, obdarzać roztropnym zaufaniem.
Święty Jan Bosko czynił tak w dziewiętnastym wieku, dzisiaj kontynuują tę misję młodzi salezjanie z łódzkiego seminarium, salezjanie i świeccy wychowawcy w Ośrodku Wychowawczym w Różanymstoku i w wielu innych miejscach Polski. Rozpalić płomień od małej iskierki dobra nie jest łatwo, ale z Jezusem w sercu i w stylu księdza Bosko sprawa nie jest beznadziejna.