facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2004 - luty
Ziemia Ognista

ks. Jan – salezjanin

strona: 5



Argentyna jest republiką związkową, podzieloną na prowincje, a do niedawna i na terytoria narodowe. Zajmuje ogromny obszar liczący 2 778 000 km2. Jest ponad 9 razy większa od Polski. Jest drugim, po Brazylii, największym państwem na kontynencie Ameryki Południowej. Różnorodność ukształtowania terenu - od ośnieżonych pasm Andów, poprzez nizinne pampasy, patagońskie suche stepy i wiecznie zielone misjońskie tereny o glebie czerwonej jak krew stanowią o pięknie tego kraju. Kontakt z cudowną przyrodą, w której nie brak potężnych, spływających z gór do jezior, lodowców, wodospadów, ani zielonych lasów i selwy, to zaiste wielka turystyczna atrakcja, ale przede wszystkim możliwość przeżywania obecności Boga w majestacie stworzenia. W Argentynie wyróżnia się kilka stref klimatycznych, od podzwrotnikowej no północy, poprzez strefę umiarkowaną, aż do strefy zimnej na południu w Ziemi Ognistej.


Ogromnym przeżyciem była dla mnie podróż do Ziemi Ognistej. Wylecieliśmy stosunkowo dużym samolotem na południe. Pierwsze lądowanie odbyło się w Comodoro Rivadavia. Tu nastąpiła zmiana samolotu na mniejszy. Drugie lądowanie miało miejsce w Rio Gallegos i znów przesiedliśmy się na mniejszy samolot, by dolecieć do stolicy prowincji Ziemi Ognistej – Uschuaia. W ostatniej fazie podróży lecieliśmy kanionem nad wodą, z obu stron samolotu rozciągał się przepiękny widok na góry z ośnieżonymi szczytami. Niespodziewanie jednak ukazał się szerszy horyzont, samolot zniżył lot i samolot osiadł na ciasnym cyplu lądu położonym zaledwie kilka metrów powyżej wód zatoki.
W salezjańskim domu przywitał mnie ks. proboszcz padre Abel z ks. biskupem Peyrou. Był styczeń, pełnia lata na półkuli południowej, ale na Ziemia Ognista zaskoczyła odmiennym klimatem. Gdy wieczorem wylatywałem z Buenos Aires temperatura wynosiła + 280 C, a w Ushuaia w południe dnia następnego było + 12 C, w nocy zaś temperatura spadała do 5 0 C. Centralne ogrzewanie funkcjonuje tu okrągły rok.


Jak Matka Teresa

Do końca XIX w. żyli tutaj Indianie. Niestety z trzech plemion, które od wieków zamieszkiwały Ziemię Ognistą, dziś żyje zaledwie kilka osób - „ostatni Mohikanie” tej ziemi. Co się z nimi stało? Konkwistadorzy..? Nie tylko. Indianie nie mieli zupełnie odporności na „choroby białych”, tutaj zupełnie nieznane, które ich dziesiątkowały. Setki tysięcy umarło np. na grypę.
Pracowali wśród nich polscy salezjanie. Warto wspomnieć koadiutora Jana Sikorę z Rio Grande, gdzie salezjanie i salezjanki prowadzili szkołę rolniczą, hospicjum, internat, schronisko dla biednych i szpital. Pan Jan był „wszystkim dla wszystkich” - sanitariuszem i… grabarzem. Podobno pewnego razu na własnych ramionach wyniósł na cmentarz i pochował 17 Indian. Był to taki czas, że salezjanie i salezjanki w stosunku do Indian Ziemi Ognistej i Patagonii spełnili taką rolę, jak Matka Teresa dla biednych z ulic Kalkuty. Dzięki ofiarnej pracy naszych księży i braci oraz naszych sióstr, tysiące tubylców mogło umrzeć jako chrześcijanie, w warunkach nieuwłaczających ludzkiej godności.


Salezjańskie dzisiaj

Dzisiaj w Ziemi Ognistej salezjanie żyją już swoim właściwym charyzmatem - pracą z młodzieżą i dla młodzieży w oratorium, w szkole, w parafii. Ks. proboszcz Abel jest np. równocześnie dyrektorem szkoły. żywa jest jednak pamięć o tych, którzy nie mogli zająć się wywoływaniem młodzieży, ale przygotowywali ją na dobrą śmierć.