Patron z Turynu
Izabela Zdulska
strona: 4
6 lat temu w tworzącej się świetlicy przy parafii św. Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze (prowadzonej przez księży diecezjalnych) zebrało się trzydzieścioro dzieci. Przysłali je, na moją prośbę, pedagodzy z okolicznych szkół podstawowych. Pani Teresa – emerytowana świetliczanka szkolna i ja dostawałyśmy zawrotu głowy. Co my zrobimy z tyloma wychowankami skoro świetlica pomieści ich najwyżej osiemnastu? Na szczęście obawy okazały się nieuzasadnione – ze świetlicą chciała się związać tylko część dzieci – właśnie tyle ile dałybyśmy radę przyjąć. Od tego czasu zawsze, z największych nawet tarapatów wychodzimy obronną ręką. Teraz już wiemy, że zawdzięczamy to wstawiennictwu św. Jana Bosko.
6 lat temu kompletnie nic o nim nie wiedziałam. Nawet nie przyszłoby mi do głowy, że mógłby być patronem naszej świetlicy. Zamierzałam zaproponować dzieciom św. Tereskę od Dzieciątka Jezus lub świętego Antoniego, ale do pełnego wyboru brakowało mi kogoś trzeciego. Akurat w świetlicy pojawił się ks. Robert, więc zagadnęłam czy nie miałby jeszcze jakiejś kandydatury. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem: Jak to? Św. Jan Bosko!
– A kto to taki? – zapytałam. I wtedy po raz pierwszy usłyszałam o świętym wychowawcy.
Poznajmy się!
Kandydata z Turynu wybrano jednogłośnie. Przyznam, że początkowo żal mi było moich faworytów, ale z poczucia obowiązku rozpoczęłam poszukiwania informacji o nowym patronie świetlicy i… zachwyciłam się! Całkowicie odnajdywałam się w prewencyjnym systemie wychowawczym. Triada: rozum, religia i miłość oddawały moje przekonania o wychowaniu. Znalazłam właściwy kierunek i metodę pracy wychowawczej. Nie miałam dłużej wątpliwości – to sam Bóg podsunął nam takiego opiekuna!
Wszyscy zaangażowani w pracę w naszej świetlicy, a więc wychowawcy, studenci – praktykanci i wolontariusze czerpaliśmy odtąd z dorobku salezjańskiej szkoły pedagogicznej. System zapobiegawczy był dla nas niezwykle inspirujący, a najbardziej zachęta do zastąpienia zimnego regulaminu klimatem rodzinnej miłości w relacjach z wychowankami. Od początku zależało nam przecież na stworzeniu atmosfery ciepła, zaufania i bliskości, na tym, aby dzieci odnajdywały tu spokój i równowagę.
List do świętego
Także nasi podopieczni żyją w przyjaźni z księdzem Bosko. Na ścianie świetlicy wisi jego sympatyczny wizerunek w otoczeniu dzieci. Zawsze po wspólnym posiłku powierzamy mu wszystkie nasze świetlicowe i osobiste troski. Każdego roku 31 stycznia uroczyście obchodzimy święto naszego patrona. Dzieci czytają swoje listy do świętego, a nowo przybyli otrzymują obrazki z jego podobizną. Podczas ferii zimowych odbywa się turniej wiedzy o księdzu Bosko. Wykorzystujemy wtedy do tego celu własnoręcznie wykonaną grę planszową. Również na co dzień staramy się odwoływać do doświadczeń z życia świętego. Dzieci najbardziej lubią historię snu 9-letniego Janka, kiedy to Maryja pokazała mu stado wilków, które pod jego wpływem zamieniły się w owieczki.
Niestety nasze dzieci bardzo często „skaczą sobie do gardła”. Jest w nich dużo zaburzeń emocjonalnych, złych doświadczeń i poczucia krzywdy. Spędzamy ze sobą 3-4 godziny, z czego połowę poświęcamy na pomoc w nauce, trudno więc realizować jakiś bardziej zaawansowany program terapeutyczny czy choćby profilaktyczny. Na to lepiej nadają się ferie zimowe i wakacje. Dobrze byłoby wyciągać wychowanków z zagrażających im środowisk.
Świetlica, obok trudności finansowych, które jakoś można pokonać, ma także kłopoty ze zdobyciem programu pracy na użytek zorganizowanego wypoczynku dzieci. Tylko raz udało się nam zorganizować kolonie terapeutyczne, a ich owoce były naprawdę obiecujące.
Choć staramy się działać w duchu św. Jana Bosko, to pewnie niekoniecznie robimy to dobrze „technicznie”. Zależy nam na połączeniu elementów duchowych z pedagogicznymi, ale brakuje nam kontaktu ze środowiskami salezjańskimi. Chętnie dołączylibyśmy do jakichś salezjańskich obozów lub kolonii, by móc przypatrzyć się jak tam się pracuje lub przynajmniej wysłalibyśmy naszych wolontariuszy na wakacyjne „szkoły animatorów”. Jednak nawet wśród największych przeciwności nie tracimy ducha – kto jak kto, ale ksiądz Bosko nas nie zostawi!
-------
Świetlica Profilaktyczno-Wychowawcza św. Jana Bosko
przy parafii św. Erazma i Pankracego
pl. Kościelny 1–2
58-500 Jelenia Góra
tel. 0/75 752 52 01