facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2003 - październik
Wyzwania październik 2003

ks. Andrzej Godyń SDB

strona: 3



Wypadki takie jak w toruńskiej „budowlance”, gdzie uczniowie regularnie dręczyli i upokarzali nauczyciela są obrazem czegoś więcej niż nieporadności nauczyciela, obojętności dyrekcji i grona pedagogicznego, nieobecności rodziców czy słabości instytucji. To skutek wielkiego, nie tylko polskiego, ale cywilizacyjnego zaniedbania, polegającego na zaniechaniu mówienia młodym ludziom co jest dobre a co złe i dlaczego.

Przez całe wieki dobro i zło określała w znacznej mierze religia. Przekonanie, że istnieje nagroda lub kara za życie, niezależnie od skuteczności instytucji egzekwowania sprawiedliwości na tym świecie, tworzyło klimat poczucia indywidualnej odpowiedzialności.
Wraz ze spychaniem religii na margines życia społecznego, coraz rozpaczliwiej szuka się winnych szkodliwych zachowań poza nimi samymi. Obarcza się odpowiedzialnością trudne warunki życia, niewystarczającą pomoc państwa, braki w edukacji – czynniki, które na pewno mają wpływ na ludzkie postawy, ale ich nie usprawiedliwiają. Zresztą takie tłumaczenie jest niewystarczające – bo złych zachowań dopuszczają się także ci, którym niczego nie brakuje – i obraźliwe dla tych, którzy żyjąc ubogo i w trudnych warunkach nie przestają być uczciwi.

Tylko pozornie bez związku z wydarzeniami w Toruniu jest debata (czy raczej jej brak) na temat nieobecności w projekcie konstytucji jednoczącej się Europy wzmianki o jej chrześcijańskich korzeniach. To, że różnej maści socjaliści chcą zakłamać europejską historię może napawać niesmakiem, ale nie dziwi. Dziwi łatwość z jaką chrześcijanie się na to godzą. Nauczyliśmy się chować i wstydzić, oddając pole ideologom wygody życia, praw bez obowiązków, tolerancji bez wartości. Boimy się wychowywać, przerzucamy się odpowiedzialnością. Rodzice chcieliby większej pomocy szkoły, szkoła państwa, państwo Kościoła, Kościół rodziców. Ale jeśli wstydzimy się mówić w wartościach, pozwalamy, by chłopcy i dziewczęta tacy, jak ci ze szkoły w Toruniu wykreowali sobie własny system wartości – bez autorytetów, empatii, szacunku dla starszych i dla słabszych.

Nie da się wychowywać bez określenia co jest dobre a co złe. Zadaniem chrześcijan dzisiaj jest mówić i świadczyć o potrzebie wartości – nikogo nie obrażać, ale i nie bać się konsekwencji swojej wiary. Przed świadomymi swojego powołania katolikami stoi zadanie zdefiniowania swojej roli już nie tylko w Polsce, ale we współtworzonej Europie.