- Wyzwania październik 2003
- Wyzwania październik 2003
- Prawa dzieci prawa wychowawców
- Prawa dzieci prawa wychowawców
- XI Ogólnopolskie Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej - łódź 5 - 7 września 2003
- XI Ogólnopolskie Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej - łódź 5 - 7 września 2003
- Liceum Ogólnokształcące w Jastrzębiu Zdroju
- Dlaczego ja ?
- Liceum Ogólnokształcące w Jastrzębiu Zdroju
- Dlaczego ja ?
- Człowiek ośmiu błogosławieństw
- Człowiek ośmiu błogosławieństw
- Moja salezjańska przygoda...
- Moja salezjańska przygoda...
- Odwaga świadczenia
- Tu żyją lwy
- Tu żyją lwy
- Wdzięczność za dar życia
- Wdzięczność za dar życia
- Droga Redakcjo !
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Droga Redakcjo !
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
Moja salezjańska przygoda...
ks. Stanisław Szmidt SDB
strona: 9
Dobiegła końca druga wojna światowa. W styczniu 1945 r. zacząłem chodzić do Szkoły Podstawowej Nr 4 w łodzi. Od kolegów dowiedziałem się, że na ulicy Wodnej są księża, którzy bawią się z chłopakami. Poszliśmy w niedziele do kościoła i potem do oratorium. Ks. Rupala nie wpuścił nas, bo nie mieliśmy legitymacji. Zatem zapisaliśmy się do oratorium i tak zaczęła się moja salezjańska przygoda.
Potem był wyjazd do Małego Seminarium we Fromborku. Pojechałem tak daleko dlatego, że byli tam już dwaj moi koledzy z oratorium. Oni zrezygnowali, ja zostałem. Likwidacja Małych Seminariów w 1952 r. sprawiła, że znalazłem się w nowicjacie w Czerwińsku. Pan ogrodnik Bagsik czasami opowiadał nam o Brazylii i misjach. Bardzo mnie to zafascynowało. Później, już w seminarium w Lądzie nawiązałem wiele kontaktów z misjonarzami salezjańskimi.
W seminarium działało Koło Misyjne. Współpracowałem z kolegami przy tworzeniu gazetki i zbieraniu materiałów do niej. Korespondowałem – po łacinie! - z misjonarzami z Tajlandii. Z misjami związała mnie zatem korespondencja z kolegami, którzy wyjechali, a także redagowanie „Nostry”. Z tej pasji zrodziło się Muzeum Misyjne w Woźniakowie i ściślejsza współpraca z misjonarzami, wychowankami naszego seminarium. Wystawa misyjna przyciąga sporo grup szkolnych. W oprowadzaniu i prezentowaniu eksponatów misyjnych teraz pomagają mi klerycy.
Z Kołem Misyjnym organizowaliśmy też wyjazdy do różnych parafii z programami misyjnymi, sprzedawaliśmy książki i materiały religijne, aby zarobić pieniądze na pomoc misjonarzom. Wysyłaliśmy książki do seminarium w Rydze, do Wilna i Mejszagoły na Litwie. Jeździłem na Litwę z pomocą duszpasterską do sióstr benedyktynek w Wilnie, do ks. Toporka do ławaryszek i do ks. Obrębskiego do Mejszagole.
Organizowaliśmy także Kleryckie Sympozja Misyjne. Wtedy też przez jakiś czas należałem do Komisji Misyjnej Episkopatu.
Po przeniesieniu seminarium z Woźniakowa do łodzi nagraliśmy kilka audycji radiowych i telewizyjnych o misjach salezjańskich. Tu też razem ze Współpracownikami Salezjańskimi urządziliśmy kilka akcji sprzedaży książek o tematyce misyjnej, a dochód przeznaczyliśmy na budowę kościóła w Jakucku na Syberii.
Ostatnio ogromnym powodem do radości jest dla mnie coraz piękniej rozwijający się Salezjański Wolontariat Misyjny. Mam nadzieję, że z tych młodych ludzi wielu zostanie misjonarzami.