- Rodzina nigdy nie wychodzi z mody
- Od redakcji
- ODKRYWANIE OJCOSTWA
- PERU O czekoladzie, która czyni świat szczęśliwszym!
- Zambia Renowacja szkoły zawodowej w Chingoli
- Bangladesz Budujemy centrum młodzieżowe
- JAK NAJLEPIEJ PRZEŻYĆ WIELKI POST
- O ZALETACH SZKÓŁ ZAWODOWYCH
- Ks. Walenty Kozak budowniczy domów i kościołów salezjańskich
- Formy i zasady wychowania w czystości
- Ład w dziedzinie płciowości podstawą powołania (nie tylko do małżeństwa)
- Władza ojcowska w świetle nauczania świętego Pawła Część 1
- Czy należy zachęcać dzieci do postu?
- Lekcje po lekcjach
- Za mali, za starzy…
- Ojciec powtórnych narodzin
- Zagrożenia New Age
- Prawdziwe oblicze eutanazji
Rodzina nigdy nie wychodzi z mody
Ángel Fernández Artime
strona: 2
Wszyscy posiadamy „busolę serca”, jaką jest nasze osobiste doświadczenie. Rodzina była gniazdem, w którym czuliśmy się kochani, otaczani opieką, chronieni i wspierani, dopóki nie byliśmy w stanie polecieć na własnych skrzydłach.
W tym roku, w nawiązaniu do Adhortacji Apostolskiej Amoris Laetitia papieża Franciszka, tematem Wiązanki jest rodzina, wszystkie rodziny na świecie, a jej tytuł brzmi następująco: „Jesteśmy Rodziną! Każdy dom szkołą życia i miłości”. Właśnie ten tytuł i to wszystko, co napisałem w komentarzu do niej, pozwala mi rozpocząć w ten sposób tę moją refleksję, w której, z całkowitą szczerością, chcę podkreślić, że rodziny nigdy nie wychodzą z mody. Pozostaną zawsze aktualne, zawsze żywotne i fundamentalne dla życia ludzi. Zmieniają się czasy i kultury, ale jak wykazują wszyscy uczeni i badania, ta prawda pozostaje niekwestionowana.
Posiadamy wszyscy w tym względzie skuteczną „busolę serca”: nasze osobiste doświadczenie. Każdy z nas musi przyznać, że pomijając ograniczenia i możliwe braki, nasza rodzina, pomimo nieuniknionych niedoskonałości, stanowi najpiękniejszą i najważniejszą rzeczywistość naszego życia. Świeckie powołanie wielu z was zrodziło się z ciepła i zadowolenia płynących z własnego doświadczenia rodziny.
Była prawdziwą kolebką życia, gniazdem, w którym czuliśmy się kochani, otoczeni troską, dopóki nie byliśmy w stanie sami polecieć na własnych skrzydłach. W naszej rodzinie nauczyliśmy się alfabetu miłości, cudownej siły więzi i uczuć. Była oazą, w której mogliśmy odnaleźć pogodę ducha, towarzyszenie i harmonię osobistą. Pisząc list do Rodziny Salezjańskiej na świecie, odczułem niewymowną radość i wzruszenie, gdy rozważałem, że również Syn Boży, Jezus z Nazaretu, miał matkę, którą wybrał Bóg, i rodzinę, która Go kochała i o Niego się troszczyła, i w której zdobywał doświadczenie, podobnie jak to się dzieje w naszym przypadku. W ciągu trzydziestu lat życia w Nazarecie Jezus nauczył się być człowiekiem.
I pomyślałem o księdzu Bosko. To on sam nam ukazał, co znaczy stracić ojca w wieku dwóch lat i być półsierotą, a także – jak wielkim darem może być posiadanie rodziny, gdy jest w niej tak wyjątkowa matka, jaką była Matusia Małgorzata.
Pomyślałem o Marii Dominice Mazzarello, szczęśliwej dziewczynce i nastolatce, dorastającej w środowisku religijnym i wiejskim, podobnym do tego, w jakim żył ksiądz Bosko, ale mogącej wzrastać pogodnie cały czas w miejscu swojego urodzenia, w Mornese, w licznej rodzinie, pod stałą i jakże cenną opieką ojca i matki. I o jakże wielu innych jeszcze historiach życia mógł- bym wam opowiedzieć.
Podróże po świecie pomogły mi zrozumieć, jak bardzo ważne są rodziny, pomimo różnic kulturowych i etnicznych, stanowiąc zawsze nieodzowny fundament każdego społeczeństwa jako pierwsza i naturalna szkoła człowieczeństwa.
Mając to wszystko na względzie, zachęcam Was, Drodzy Czytelnicy, jak to stwierdził papież Franciszek, byście na serio potraktowali wartość i kontakt z rodzinami, które stanowią ognisko, schronienie i gniazdo dla wszystkich dzieci i młodzieży świata. To właśnie w sercu rodziny, w codzienności, pośród zgody i niezgody, przebaczenia i pojednania, co jest typowe dla wszelkiego istnienia, mogą się nauczyć sztuki dialogu, komunikacji, zrozumienia i przebaczenia.
W rodzinie można doświadczyć własnych ograniczeń, ale również najcenniejszych i zasadniczych wartości, takich jak: miłość, wiara, szacunek, sprawiedliwość, praca, uczciwość, które w ten sposób zapuszczają korzenie w życiu każdej osoby.
Inne aspekty, które dzisiaj nie są już modne, znajdują sens właśnie w rodzinie:
wychowanie do umiarkowania i samokontroli, wierności, zaangażowania na rzecz godności osób, a przede wszystkim
przekazywanie wiary.
Jakiej odpowiedzi możemy udzielić na mocny apel papieża? Co możemy uczynić dla rodzin, które spotykamy każdego dnia w naszych placówkach wychowawczych?
Przychodzą mi na myśl pewne rady:
Towarzyszyć, na ile to możliwe, rodzinom, które znamy, czyniąc to z serdecznością i empatią.
Pomóc rodzicom wychowywać z „salezjańskim” sercem.
Stać się „otwartym domem”, będąc zawsze gotowym do przyjęcia przyjaciół i rodzin dzieci i młodzieży.
Wspierać plany ludzi młodych, którzy marzą o życiu małżeńskim.
Nie bać się proponować wartości ludzkich, moralnych i duchowych ludziom młodym i ich rodzinom, bo one same tego pragną (chociaż nie ośmielają się tego wyrazić).
Zachęcić rodziny naszych odbiorców do życia „radością” miłości.
Wykorzenić wszelką formę dyskryminacji dziewcząt i kobiet.
Zawsze zachować postawę zrozumienia i sympatii, aby być w stanie zrozumieć różne sytuacje, często trudne, z jakimi mają do czynienia bliskie nam rodziny.
Tworzyć, wszystkimi naszymi siłami, ten prawdziwy klimat rodzinny, który tak bardzo ukochał ksiądz Bosko na Valdocco.
Być może będziemy mogli zrealizować niektóre z tych praktyk. Prośmy Świętą Rodzinę z Nazaretu o siłę i opiekę, czyniąc to słowami modlitwy papieża Franciszka: Święta Rodzino z Nazaretu, spraw, abyśmy wszyscy byli świadomi sakralnego i nienaruszalnego charakteru rodziny, jej piękna w Bożym zamyśle. ▪