- Marzę o Rodzinie Salezjańskiej, która nosi w sercu najuboższych
- Od redakcji
- Jezu ufam Tobie
- Zambia Nigdy nie wiesz, co Bóg dla ciebie przygotował
- Kongo Zakup narzędzi do szkoły zawodowej
- Sierra Leone, Liberia Błogosławieni miłosierni …
- CZY W SZKOLE WOLNO SIĘ CAŁOWAĆ
- Kieszonkowe i dobry przykład
- Ocalony z Kozielska Ks. Leon Musielak SDB (1910-1998)
- Sześć słów o miłosierdziu: „Ujrzał go”
- Rachunek
- Jak wychowywać dziewczęta. Marzenia a plany życiowe dziewcząt
- Wierność prawu Bożemu w życiu osobistym i społecznym
- Nadopiekuńczość szkodzi
- Jak zadawać i oceniać zadania domowe na szkolnej katechezie?
- Kieszonkowe
- Zależy, jakich masz nauczycieli
- Pożerany przez dobro
- Feministyczna palma
Jak zadawać i oceniać zadania domowe na szkolnej katechezie?
ks. Tomasz Łach sdb
strona: 25
Uczeń ma prawo do swojego zdania, nawet bardzo krytycznego, ale najpierw powinien wykazać się wiedzą o tym, z czym chciałby polemizować.
Dla nas dorosłych powrót do domu oznacza oderwanie się od tego, co robiliśmy w pracy. Inaczej jest w przypadku tych, którzy jeszcze się uczą. Szkoła ma za zadanie nie tylko przekazać wiedzę, ale także nauczyć systematyczności w jej zdobywaniu. Stąd rzeczą naturalną i wskazaną jest zadawanie pracy domowej. I od razu ważna uwaga – w dobrej szkole praktycznie nie zdarza się, żeby „nie było nic zadane”. Na pewno uczeń powinien być przygotowany do odpowiedzi zwykle z trzech ostatnich lekcji. Każdy wie, że nauka języków obcych wymaga pamięciowego opanowania słownictwa i zasad gramatyki. Powszechnie też wiadomo, że matematyka, chemia czy fizyka wchodzą do głowy poprzez rozwiązywanie zadań. A jak to jest w przypadku lekcji religii? Oczywiście są tacy katecheci, dla których podstawową metodą dydaktyczną jest dyskusja. Należy jednak zauważyć, że teologia jest dość trudną dziedziną wiedzy, przede wszystkim z racji jej ścisłego związku z filozofią, której przecież w większości szkół się nie uczy. Dlatego niektóre zagadnienia wymagają głębszego namysłu i dyskusja, której on nie towarzyszy, może być co najwyżej ekspresją własnych przekonań i odczuć. Zadanie domowe ma na celu sprowokowanie uczniów do osobistego przemyślenia i zwerbalizowania poznanych treści. W ten sposób nie tylko łatwiej je przyswoją, lecz mogą także zająć wobec nich własne stanowisko. Jak zatem zadawać prace domowe z religii? Po pierwsze trzeba unikać zadań, których wykonania nie można zweryfikować, np.: Pomyśl w domu… zrób postanowienie, pomódl się… Oczywiście trzeba do tego zachęcać, ale nie można na nich poprzestać. Ważne, aby to, co wykonają w domu, mogło być ocenione przez katechetę w szkole. W młodszych klasach będą to rysunki, teksty, które wymagają uzupełnienia, różne zagadki, krzyżówki. Są specjalne zeszyty, ćwiczeniówki, które doskonale spełniają to zadanie. W klasach starszych, od gimnazjum wzwyż, można zaproponować samodzielne poszukanie informacji na jakiś temat i zapisanie jej w zeszycie. Należy pamiętać o tym, aby polecenie było jasno sformułowane i obejmowało niewielkie zasoby informacji. Wykonanie zadania nie powinno zająć dłużej niż pół godziny. Jeśli będzie ono zbyt czasochłonne, zbyt obszerne albo zbyt trudne spowoduje frustrację i zniechęcenie. Pamiętajmy też o tym, że dla wielu religia jest dziedziną zupełnie nieznaną, a jeśli już mają jakąś wiedzę, to bywa szczątkowa lub zniekształcona. Drugą sprawą, o której należy pamiętać, jest sprawdzenie zadania i jego ocena. I tu chciałbym przestrzec przed jednym z częstszych błędów. Trzeba unikać formułowania takich poleceń, które są pytaniem jedynie o opinię, czyli: A ty, co o tym myślisz? Jest rzeczą jasną, że uczniowie mają prawo do własnego zdania. Co jednak wtedy, gdy ich opinia jest manifestacją niewiary i negacją chrześcijańskiego światopoglądu? Gdyby zadanie domowe dotyczyło tylko opinii, wtedy katecheta musiałby postawić ocenę pozytywną. Przecież uczeń napisał, zgodnie z prawdą, szczerze, co myśli na dany temat. Jednak ocena nie dotyczy opinii o tym, co jest nauczane, ale właśnie tego, czego się naucza. Uczeń ma prawo do swojego zdania, nawet bardzo krytycznego, ale najpierw powinien wykazać się wiedzą o tym, z czym chciałby polemizować. Chyba zbyt łatwo zakładamy, że wiedza religijna uczniów jest na tak wysokim poziomie, że już wszystko jest im znane. Gdy tymczasem wystarczy zadać kilka prostych pytań i można łatwo wykazać, że nie do końca rozumieją to, co usiłują poddać krytyce, a argumentacja jest zbudowana na dość kruchych przesłankach. ▪