- Marzę o Rodzinie Salezjańskiej, która nosi w sercu najuboższych
- Od redakcji
- Jezu ufam Tobie
- Zambia Nigdy nie wiesz, co Bóg dla ciebie przygotował
- Kongo Zakup narzędzi do szkoły zawodowej
- Sierra Leone, Liberia Błogosławieni miłosierni …
- CZY W SZKOLE WOLNO SIĘ CAŁOWAĆ
- Kieszonkowe i dobry przykład
- Ocalony z Kozielska Ks. Leon Musielak SDB (1910-1998)
- Sześć słów o miłosierdziu: „Ujrzał go”
- Rachunek
- Jak wychowywać dziewczęta. Marzenia a plany życiowe dziewcząt
- Wierność prawu Bożemu w życiu osobistym i społecznym
- Nadopiekuńczość szkodzi
- Jak zadawać i oceniać zadania domowe na szkolnej katechezie?
- Kieszonkowe
- Zależy, jakich masz nauczycieli
- Pożerany przez dobro
- Feministyczna palma
Zambia Nigdy nie wiesz, co Bóg dla ciebie przygotował
Arleta Pabian
strona: 10
Marek Wołkowski od lat działa w Salezjańskim Wolontariacie Misyjnym „Młodzi Światu”. Początkowo jako wolontariusz, następnie jako pracownik. Do tej pory brał udział w czterech projektach misyjnych w Afryce – wszystkie dotyczyły działań budowlanych. W lutym wrócił z Kazembe, w północnej Zambii, gdzie przez trzy miesiące prowadził budowę oratorium młodzieżowego przy parafii salezjańskiej.
Pracy było dużo, czasu niewiele – dojazd na miejsce, wykonanie niezbędnych pomiarów i obliczeń, następnie wyjazd do stolicy po materiały, bo nie wszystkie można dostać na miejscu, a niektóre trzeba było zamówić. Oczywiście nie działał tam w pojedynkę. W poprzednich projektach sam dobierał pracowników spośród miejscowej ludności, jednak tym razem było inaczej. Ze względu na to, że pomieszczenia, które budował, miały służyć dzieciom z oratorium, pracujący w Kazembe ksiądz misjonarz Sławomir Bartodziej zaangażował w pracę najstarszą młodzież, która akurat miała wakacje. Ta młodzież jest również objęta programem Adopcji na odległość. Dzięki wsparciu z Polski dzieci mają opłacone czesne, zapewnione przybory szkolne, ubrania, opłacone posiłki. – To dla nich wielka szansa i powinni wiedzieć, że te pieniądze nie biorą się znikąd. W ten sposób uczy się ich odpowiedzialności i szacunku do pieniędzy. Podczas wakacji mają obowiązek przychodzenia do oratorium. Uczestniczą w zabawach, wspólnych modlitwach i pracach na terenie misji. Ksiądz Sławek bardzo pilnuje, aby wywiązywali się ze swoich obowiązków. Jeśli komuś da się pieniądze, np. na szkołę, a w zamian nie oczekuje się niczego, nie jest to ani motywujące, ani wychowawcze – wyjaśnia Marek. Takie podejście przekłada się także na przyszłość tych dzieci. Marek osobiście poznał osoby, które dzięki salezjanom zdobyły wykształcenie. Teraz są lekarzami, prawnikami, mają swoje firmy. Najważniejsze jest to, że niektórzy pamiętają o wsparciu i pomocy, jaką otrzymali. Często też biorą udział w różnych akcjach, chcąc się jakoś odwdzięczyć za otrzymaną szansę.
Na misjach zawsze pojawiają się mniejsze lub większe trudności. Marek także ma na to swój sposób – wszystko, co idzie nie tak, warto wziąć „na intencję”. Bardzo ważna jest też świadomość, że ktoś o tobie myśli i się za ciebie modli. Na misjach znacznie bardziej czuje się działanie Boże. Często jest tak, że o coś się modlimy, czekamy na znak i albo go nie dostajemy, albo go nie widzimy. Trzeba też zawierzyć Bogu. Tego nauczyłem się w trakcie poprzednich wyjazdów. Do tej pory zawsze chciałem wszystko załatwić sam. Odkryłem, że trzeba zrobić wszystko, co się da w sposób ludzki, ale zostawić margines działania Pana Boga. To się sprawdza i teraz w Kazembe też tego doświadczyłem. Dzięki temu, że młodzież z oratorium pracowała przy budowie, udało się zaoszczędzić pieniądze, które przeznaczono na dobudowanie biur i magazynu, a także chodnika prowadzącego do kościoła. Wszystkie te inwestycje były bardzo potrzebne na terenie misji. Gdyby nie ofiarność ludzi w Polsce, nie moglibyśmy nic zdziałać w Afryce czy Ameryce Południowej. Dlatego tak ważne jest wspieranie misji tu na miejscu w Polsce.
Tym właśnie zajmuje się Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu”. Nie tylko przygotowuje młodych ludzi do wyjazdu na misję, ale organizuje także wszelkiego rodzaju wydarzenia, które mają za zadanie pomóc placówkom misyjnym. Wyjazd do Afryki, budowa, praca w oratorium czy w szkole, to tylko część misji, bardzo ważna, ale jest coś ważniejszego. Pewien misjonarz powiedział mi kiedyś, że nieważne jest to, co wybudujesz, tylko to, co pozostawisz w sercach ludzi. Marek przyznaje, że dokładnie widać tę drugą, ważniejszą stronę. Nie wszystkie osoby wyjeżdżające na misje zdają sobie sprawę, że już sama ich obecność jest czymś bardzo ważnym i wyjątkowym. Projekt w Kazembe był dla Marka niespodzianką i sam nie przypuszczał, że jeszcze kiedyś pojedzie do Afryki, a był to już czwarty raz. Nie spodziewa się, że wróci tam znowu, ale jak sam twierdzi – „nigdy nie wiesz, co Bóg dla ciebie przygotował”. ▪