- Ksiądz Bosko, papież Franciszek i trzy miłości
- Od redakcji
- Nauczyciele i rodzice gospodarzami w szkole
- CZAD: Pomoc medyczna to luksus
- Zambia Wszystko poddaje woli Bożej
- Tanzania Najlepiej pod słońcem
- Nasz syn został prezydentem
- Rodzina w nauczaniu Kościoła: Rewolucji nie będzie
- Poznańska Piątka
- Przykazania w rodzinie
- Podobni do Boga
- Poradnik. Jak wychowywać dziewczęta. Same o sobie: dziewczęta o dobrym wychowaniu
- U podstaw systemu wychowania człowieka
- Szkoła potrzebuje rodziców – sojuszników
- Lekcja 19 Temat: Ogarnac calosc
- A dla dziewcząt?
- Wiatr, który zamyka szczeliny
- Każdy rodzaj wróżbiarstwa jest toksyczny duchowo
- Chrońmy lwy, zabijajmy dzieci
Wiatr, który zamyka szczeliny
S. Bernadetta Rusin FMA
strona: 26
Pierwszy szkolny dzwonek otworzył nowy rok jak księgę – wiele jeszcze nieznanych, niezapisanych, białych stronic. Ktoś (przez duże „K”) wcisnął enter w komputerze przyszłych zdarzeń. Nie stało się to jednak bez naszej wiedzy i za naszymi plecami. Poza tym jest nas wielu i nie jesteśmy sami.
W Kościele w Polsce, 13-19 września 2015 r., już po raz piąty, z inicjatywy Komisji Wychowania Katolickiego KEP oraz Rady Szkół Katolickich, będziemy przeżywać Tydzień Wychowania. Tym razem patronuje mu hasło: „Wychowywać do pełni człowieczeństwa”. Nawiązuje ono do 200-lecia urodzin św. Jana Bosko, a szczególnie do systemu prewencyjnego, którym posługiwał się ten wielki wychowawca. Na łamach „Don Bosco” wiele razy czytaliśmy o tym systemie, który – opierając się na trzech filarach: rozum – religia – miłość, prowadzi do integralnego rozwoju osobowości wychowanka. Może rzadziej zastanawiał nas sposób, w jaki ks. Bosko postrzegał środowisko wychowawcze. Warto się nad tym pochylić, bo właśnie z takiej refleksji płynie przekonanie, że wychowawca nie jest osamotnionym, pozostawionym samemu sobie. Nie działa w pojedynkę, lecz współtworzy jedną linię oddziaływań wychowawczych rodziny, Kościoła, szkoły i tzw. boiska, gdzie spotykają się młodzi rówieśnicy. Czasy, w których żyjemy, stawiają nam wiele, czasem niełatwych, pytań. Pedagogiczna wizja ks. Bosko, także dziś, daje na nie jasne odpowiedzi, otwiera przed nami konkretne propozycje i staje się inspiracją do działania. Wieczorem, 30 maja 1862 roku, ks. Bosko powiedział do ks. Rua: „Nadchodzą dla Kościoła ciężkie czasy. To, co było do tej pory, jest niczym w porównaniu z tym, co ma nastąpić. Pozostają jedynie dwa sposoby, aby uratować się z tego zamętu: Oddać się Przenajświętszej Pannie i często przystępować do komunii świętej” (MB VII, 169). Tą fundamentalną pewność barwnie zobrazował, opowiadając jedną ze swych najpiękniejszych wizji: „Wyobraźcie sobie – powiedział – że znajdujecie się ze mną nad morzem, na plaży albo raczej na samotnej skale i że wokoło nas jest tylko morze. Pośrodku bezkresu wód wznoszą się nad falami, blisko siebie, dwie masywne i bardzo wysokie kolumny. Na jednej z nich znajduje się posąg Niepokalanej Dziewicy, u stóp której wisi tablica z napisem: Auxilium Chistianorum – Wspomożenie Wiernych; na drugiej, wyższej, znajduje się hostia, rozmiarów proporcjonalnych do kolumny, a pod nią tablica z napisem: Salus Credentium – Zbawienie Wierzących. Na całej tej rozległej powierzchni widać niezliczone okręty, płynące w szyku bojowym (…). Zbliżają się do okrętu większego i potężniejszego od pozostałych i usiłują staranować go, podpalić, zniszczyć (…). Walka staje się coraz bardziej zażarta, ale wysiłki są daremne: wielki okręt płynie bezpiecznie. Czasem, po uderzeniu straszliwym ciosem, otwiera się w jego boku szeroka i głęboka szczelina, ale natychmiast od dwóch kolumn wieje wiatr, który zamyka szczeliny i zatyka dziury(…)”. Ten sam rodzaj „Wiatru” powiewa, także z niedawnej wypowiedzi papieża Franciszka, który przestrzega przed niebezpieczeństwem zerwanego paktu edukacyjnego – przed otwartym rozłamem między rodziną a społeczeństwem, między rodziną a szkołą. Nazwał po imieniu objawy tego kryzysu: Brak zaufania w relacjach pomiędzy rodzicami i nauczycielami; bezradność rodziców wobec mnożących się „ekspertów”, którzy zajmują ich miejsce w nawet najbardziej intymnych aspektach edukacji; wycofywanie się rodziców z procesu wychowania, aż po zupełną ich nieobecność, wykluczenie z życia własnych dzieci (!). „Jeśli wychowanie rodzinne odnajdzie uznanie, zmniejszy się niepewność rodziców i rozczarowanie dzieci, a życie wszystkich zmieni się na lepsze. Nadszedł czas, aby ojcowie i matki powrócili ze swego wygnania i w pełni podjęli swoją rolę edukacyjną” – powiedział Ojciec Święty. W tym miejscu chylę czoła przed odwagą rodziców 3,5 tys. dzieci i młodzieży, którzy w naszej Ojczyźnie podjęli domową edukację! Nie należą oni do tych, którzy – używając słów papieża Franciszka – „sami stawiają się w kącie”. Wychowywać do pełni człowieczeństwa to płynąć na okręcie, w którym Wiatr Ducha na czas łata dziury. Nie wolno nam zasnąć przy sterach. ▪