facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - lipiec/sierpień
DUCHOWOŚĆ. Oblubieniec i oblubienica

ks. Andrzej

strona: 29



Kiedy Słowo stało się ciałem, stało się mężczyzną. Jeżeli te słowa mile połechtały męską dumę czytelników, a czytelniczki napełniły poczuciem niesprawiedliwości – to niepotrzebnie. Bóg, przyjmując ludzką postać, chciał zejść z królewskiego piedestału i ogołocić się z wszelkich przejawów mocy. Urodził się jako całkowicie zdane na innych dziecko, w „najlichszym z miast Judy”, w biednej rodzinie, którą przy ofiarowaniu stać było jedynie na parę synogarlic. Umarł na Krzyżu – drzewie hańby, niesprawiedliwie skazany, zdradzony i opuszczony. Boży wybór stania się mężczyzną nie był wyborem mocy, ale słabości. Wszak stwarzając świat, Bóg zaczynał od rzeczy najmniej doskonałych po najdoskonalsze. Od materii nieożywionej, przez rośliny i zwierzęta, na koniec ukoronował stworzenie powołaniem do życia człowieka. A jako ostatnią stworzył kobietę.

Cóż zatem? Czyżby doskonały Bóg przyjął niedoskonałą postać? Tak. Bóg stał się mężczyzną, aby jeszcze bardziej wywyższyć swą Oblubienicę. Całkowicie ofiarował jej Siebie. Jej, czyli Kościołowi – ludzkości, która odpowiedziała na głos Umiłowanego: „Powstań przyjaciółko ma, piękna ma i przyjdź”. Dla niej umarł i zstąpił do piekieł. Umarł w słabym męskim ciele, z którym nie mogła jednak umrzeć Jego miłość do ludzi, bo miłość jest Boża, a Bóg jest miłością. Razem – Oblubieniec i Oblubienica są wezwani do wiecznego szczęścia w domu Ojca.

Boga i Jego lud, Chrystusa i Kościół, męża i żonę – wiąże ta sama miłość. Małżeństwo jest sakramentem, bo mężczyzna jest w nim Chrystusem – głową, a kobieta – ciałem. Z ich świętej miłości rodzi się życie. Jeśli nie wolno im współżyć, nim zawrą ze sobą przymierze wobec Boga, to dlatego, że sam Bóg chce być w tej miłości obecny. Sakramentalnie, czyli prawdziwie.

A bezżenni? Są powołani do tego samego, do ofiarowania swej miłości Chrystusowi jako Oblubieńcowi i Kościołowi – Oblubienicy. Kiedyś i oni zobaczą owoc tej miłości. Dziś pozostaje im wiara i pełne tęsknoty westchnienie: „Marana tha”.