facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2006 - luty
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO - Pisarz

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 23



W pierwszych dniach po przyjęciu mnie do nowicjatu salezjańskiego trafiłem do domowej biblioteki. Na jednym z regałów stało kilkadziesiąt jednakowych szarych książek. To przedruk wszystkich dzieł opublikowanych przez księdza Bosko. Trzydzieści cztery tomy! – powiedział mi starszy kolega. Długo nie opuszczało mnie zdumienie. Wiedziałem, że ksiądz Bosko prowadził Oratorium, że pisał listy, ale żeby tyle książek! To moje zdumienie nie opuszcza mnie do dzisiaj. Okazuje się, że w latach 1844-1888 ksiądz Bosko zdołał wydać 1174 (!) publikacji. Kiedy znajdował na to czas?

Jego pisarstwo i zaangażowanie edytorskie można zrozumieć tylko w perspektywie pragnienia daj mi dusze, o resztę nie dbam, które było w nim ciągle żywe. Ksiądz Bosko czuł się realizatorem Bożego planu. Ponieważ Bóg kocha młodzież, a Chrystus, Syn Boże, chce ich z krańców świata zebrać w jedno i zaprowadzić do Ojca, ksiądz Bosko szukał chłopców na ulicach Turynu, założył Oratorium, powołał do życia Zgromadzenie Salezjańskie, Córki Maryi Wspomożycielki, Współpracowników Salezjańskich, budował kościoły i domy, ale też... pisał, pisał i pisał. Pisał nocami, wykorzystując każdą chwilę wolnego czasu. Pisał listy do dobrodziejów, majstrów, polityków, prostych ludzi i arystokratów. Pisał książki historyczne (Historia Włoch, Historia Kościoła, Historia święta), biograficzne (np. życiorysy Alojzego Comollo, Dominika Savio, ks. Józefa Cafasso), hagiograficzne (np. żywoty świętego Piotra, Pawła, Alojzego), podręczniki szkolne (np. o systemie metrycznym), sztuki teatralne, komedie, krotochwile (np. Dom szczęścia, Żołnierz Napoleona), podręczniki ascezy młodzieżowej (np. Młodzieniec zaopatrzony), pisma prawne (np. regulaminy, Konstytucje salezjanów). Od 1853 r. co miesiąc wydawał broszurę Lektur katolickich, a do 1877 r. Biuletyn Salezjański (którego polską wersją jest właśnie Don BOSCO).

Używał języka bardzo prostego, zrozumiałego dla każdego czytelnika. Nie chciał być wyrafinowanym twórcą, a wychowawcą, nauczycielem wiary i cnót i kapłanem, który głosi doktrynę i gdy potrzeba, umoralnia na wszelkie możliwe sposoby. Dlatego nie wstydził się „podkradać” myśli i całych tekstów innym autorom. Jeśli były mu bliskie, jeśli mogły służyć zbawieniu ludzi, umieszczał je w swoich publikacjach. Te same racje zapracowania się dla zbawienia, oddania wszystkiego tej sprawie stanęły też za jego decyzją otwarcia na Valdocco drukarni i introligatorni.

Książka była dla księdza Bosko „przedłużeniem” jego głosu daleko poza mury Oratorium. Dobra książka – pisał w Rozpowszechnianiu dobrych książek z 1885 r. – dociera nawet do domów, do których nie może wejść kapłan, źli ją tolerują jako pamiątkę lub prezent. Kiedy się przedstawia, nie rumieni się, zaniedbana nie niecierpliwi się, czytana z całym spokojem uczy prawdy, wzgardzona nie skarży się i pozostawia wyrzut, który niekiedy zapala pragnienie poznania prawdy. Czasami leży pokryta kurzem na stoliku czy na bibliotecznej półce. Nikt o niej nie myśli. Ale gdy przychodzi czas samotności czy smutku, bólu czy nudy, pragnienia rozrywki czy lęku przed przyszłością, ten wierny przyjaciel otrząsa się z kurzu, otwiera swoje karty i odnawiają się cudowne nawrócenia św. Augustyna... św. Ignacego.