- Wystarczy być
- Wystarczy być
- Wyzwania
- Wyzwania
- Inwencja Temperament Pasja
- Inwencja Temperament Pasja
- Przede wszystkim słuchać
- Przede wszystkim słuchać
- Pokaż jak mnie kochasz
- Doświadczyć Boga
- Duchowość dla mnie
- Cierpliwość dojrzewania
- Wierni aż do męczeństwa
- Zaduszki w Boliwii
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Listy do Redakcji
Zaduszki w Boliwii
ks. Lucjan Kamieński SDB
strona: 12
Boliwia, kraj czterokrotnie większy od Polski, usytuowany jest w centrum Ameryki łacińskiej. Liczy ok. 7 milionów mieszkańców. Językiem urzędowym jest hiszpański, ale ludność posługuje się także językami quechua, aymara czy guarani. Wchodnie.
Wschodnią część kraju zamieszkuje ludność pochodzenia europejskiego, zwana tutaj cambas. Na pozostałych terenach przeważają collas, rdzenna ludność pochodzenia indiańskiego.
Świętowanie Dnia Zadusznego w Boliwii jest mieszaniną zwyczajów pogańskich i tradycji chrześcijańskiej.
U collas
W tym dniu rodziny collas przygotowują stoły–ołtarzyki, zastawione potrawami i napojami, wśród których musi znajdować się chichia – miejscowy napój alkoholowy z kukurydzy. Całość jest przyozdabiana kwiatami, świecami i zdjęciami zmarłych członków rodziny. To wszystko dla duchów, które zgodnie z miejscowymi wierzeniami nawiedzają w tym dniu domostwa.
Jednocześnie na cmentarzach przy mogiłach rozkładane są dywaniki, a na nich jedzenie dla zmarłych. Policja ma pełne ręce roboty, pilnując by nie wnoszono alkoholu... Rodzina może też zamówić orkiestrę, która przygrywa przy grobie ulubione melodie zmarłego. I najczęściej nie są to smętne kawałki. Zatem na cmentarzu bywa w tym dniu wesoło.
Można też spotkać osoby w rodzaju biblijnych płaczek, które – opłacone przez rodzinę zmarłego – mogą przy grobie płakać, modlić się lub... śpiewać.
Dzieci także mają w tym dniu swój udział. Biegają po cmentarzu, zatrzymując się przy każdym grobie i w pośpiechu odmawiając „Zdrowaśkę”. Otrzymują za to łąkocie bądź pieniądze, więc bardzo starają się wyprzedzić „konkurencję”.
Osobliwa tradycja
W niektórych miejscowościach zamieszkałych przez Indian są zakorzenione dość silnie osobliwe zwyczaje. Np. w Chiapayas, w okolicach miasta La Paz, mieszkańcy gromadzą się w Dniu Zadusznym na cmentarzu i odkopują ostatnio pochowane zwłoki. Owijają je w płótno, a następnie ktoś z rodziny relacjonuje zmarłemu wszystko, co się wydarzyło we wsi od jego śmierci lub od poprzedniego Dnia Zadusznego. Na zakończenie zebrani proszą go o błogosławieństwo i dopiero wtedy ponownie zakopują do grobu.
Przy grobach cambas
Ludność pochodzenia europejskiego także gromadzi się w tym dniu przy grobach. Tu także rodziny są w komplecie. Nie widać wprawdzie dywaników z jedzeniem, ale w pobliżu można zauważyć dyskretnie ustawione napoje chłodzące i naczynia z jedzeniem. Rodzina rozmawia i ucztuje. Cambas są bardzo gościnni. wystarczy na chwilę zatrzymać się przy nich, by zostać zaproszonym do wspólnego świętowania i poczęstowanym „czym chata bogata”.
***
W Boliwii Dzień Zaduszny jest dla wszystkich dniem radosnym! I nie ma znaczenia czy zmarły był Indianinem czy pochodził z Europy.