- Uczmy się patrzeć oczyma Boga
- Od redakcji
- Miłość i miłosierdzie Siostra Faustyna wchodzi na ekrany
- AMAZONIA: Chrystus był Indianinem
- ARGENTYNA szkolenia dla młodzieży
- IRAK Zakup leków
- Zaufali Bogu I MIŁOŚCI
- Rozwód to koszmar dla dzieci
- Ks. Aleksander Ogórkiewicz SDB NIESTRUDZONY PUBLICYSTA
- Komunikacja paradoksalna
- Kiedy różowe okulary pękają
- Mściwy Bóg?
- JA MAM DWÓCH TATÓW
- Dostali kartki… i się zaczęło!
- O gotowaniu zupy bez soli
- Tańczyć w deszczu
- W imię prawdy
- Świętość, skandale seksualne i Jan Paweł II
JA MAM DWÓCH TATÓW
Bożena Paruch
strona: 24
Dzieci przeżywają traumę związaną z rozwodem rodziców – często poprzedzonym awanturami w domu, kłótniami rodziców, których nie da się ukryć przed dziećmi.
Uczeń klasy pierwszej zwracał na siebie uwagę nieodpowiednim zachowaniem. Rozmawiał, kładł się na ławce, zaczepiał kolegów. Jeszcze trudniejsze zachowania obserwowała nauczycielka w świetlicy szkolnej. Kiedy nie pomogły zastosowane metody i rozmowy z nim, nauczycielka poinformowała, że będzie zmuszona wezwać do szkoły i porozmawiać z jego ojcem. Była nieco zaskoczona, kiedy chłopiec zapytał, a z którym? Bo ja mam dwóch tatów.
Tak dwóch tatów, dwie mamy, sześć, osiem babć i dziadków – tak już mają niektóre dzieci, a w związku z rosnącą liczbą rozwodów, rodzin nazywanych patchworkowymi może przybywać. Z punktu widzenia psychologicznego nazywamy je rodzinami zrekonstruowanymi. Zgodnie z definicją rodzina patchworkowa powstaje w wyniku ponownego zakładania rodzin przez jednego lub oboje rodziców po rozwodzie. Składa się z dwójki partnerów mających dzieci ze swoich poprzednich związków, często również mających dziecko z nowego związku. Sytuacja bardzo trudna szczególnie dla dzieci, choć również dorosłych.
Dzieci w takich związkach przeżywają traumę związaną z rozwodem rodziców – często poprzedzonym awanturami w domu, kłótniami rodziców, których nie da się ukryć przed dziećmi. Następnie po okresie pewnej stabilizacji wchodzą w kolejne trudne przeżycia związane z adaptacją w nowym związku. Z badań wynika, że czas na przywyknięcie – wstępną adaptację w rodzinie patchworkowej – wynosi dwa lata, niezależnie, czy oboje partnerzy mają własne dzieci czy przychodzi na świat również ich wspólne. Mówi się też, że do pełnej stabilizacji potrzeba od 5 do 7 lat. To bardzo długi czas. Przypada często na okres, kiedy dzieci zaczynają uczęszczać do szkoły.
Bardzo trudne jest określenie relacji rodzinnych i statusu prawnego takich rodzin. Przede wszystkim dzieci w rodzinach zrekonstruowanych odczuwają często przynależność do więcej niż jednej rodziny. Jeśli przybrani rodzice nie podejmą decyzji o adopcji dziecka swojego nowego partnera, nie mają do niego żadnych praw, choć je wychowują, mieszkają z nim i ponoszą za nie odpowiedzialność. Często się zdarza, że chcą adopcji, ale jest ona niemożliwa, ponieważ nie wyraża na to zgody żyjący rodzic biologiczny, który nie ma odebranych praw rodzicielskich.
Dziecko w rodzinie patchworkowej ma świadomość częściowej utraty więzi z jednym z rodziców biologicznych, często ma z nim ograniczony kontakt, a mieszka tylko z jednym z rodziców biologicznych. Odwiedzanie rodzica również wiąże się z niemałym trudem. Najczęściej jest to spotkanie z nowym partnerem rodzica i przybranym rodzeństwem.
Trudne są relacje w takich „pozszywanych” rodzinach. Na temat ról ojczyma i macochy istnieje wiele stereotypów. Literatura, kultura popularna, telewizja bardzo negatywnie pokazują postać macochy. Zdarza się w rzeczywistości, że dziewczynki, zwłaszcza nastolatki, są bardzo zazdrosne o swoich ojców i rywalizują z ich często bardzo młodymi i atrakcyjnymi partnerkami. Taka postawa wynika również z lęku przed utratą drugiego rodzica. Spotkania z najukochańszymi – rdzennymi babciami i dziadkami, też dostarczają stresów. Oni na ogół nie akceptują nowych związków, a wnuki stają się dla nich źródłem informacji dotyczących kontaktów w nowej rodzinie – to wpływa bardzo negatywnie na dzieci. Wizyty u babci i dziadka przestają im sprawiać przyjemność.
Mimo własnych kłopotów dorośli powinni pamiętać o częstych ciepłych i mądrych rozmowach z dziećmi, nie mogą zostawiać ich z własnymi myślami i kłopotami.
Emocje, jakich doświadczają dzieci w zrekonstruowanych rodzinach, są bardzo silne, czasem skrajne. Bardzo ważna jest postawa dorosłych. Pamiętajmy, że choć i nam dorosłym jest niełatwo, to największe konsekwencje ponoszą dzieci. Nie dziwmy się, że czasem nadmiernie szukać będą naszej uwagi czy też zapewnienia o uczuciach.