- Uczmy się patrzeć oczyma Boga
- Od redakcji
- Miłość i miłosierdzie Siostra Faustyna wchodzi na ekrany
- AMAZONIA: Chrystus był Indianinem
- ARGENTYNA szkolenia dla młodzieży
- IRAK Zakup leków
- Zaufali Bogu I MIŁOŚCI
- Rozwód to koszmar dla dzieci
- Ks. Aleksander Ogórkiewicz SDB NIESTRUDZONY PUBLICYSTA
- Komunikacja paradoksalna
- Kiedy różowe okulary pękają
- Mściwy Bóg?
- JA MAM DWÓCH TATÓW
- Dostali kartki… i się zaczęło!
- O gotowaniu zupy bez soli
- Tańczyć w deszczu
- W imię prawdy
- Świętość, skandale seksualne i Jan Paweł II
Zaufali Bogu I MIŁOŚCI
Grażyna Starzak
strona: 12
MARTYNA I JAKUB na Światowe Dni Młodzieży do Panamy pojechali z grupą pielgrzymów z archidiecezji krakowskiej. Od innych młodych pątników różnili się tym, że Martyna w walizce wiozła suknię ślubną, a Jakub – garnitur.
Poznali się w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Pracowali jako wolontariusze w Trzebini, skąd pochodzą. Parafia Martyny – Najświętszego Serca Pana Jezusa i parafia Kuby – pod wezwaniem św. Barbary – gościły pielgrzymów z Francji. Martyna została przydzielona do grupy sprzątającej pomieszczenia, w których mieszkali Francuzi. Pomagała też przy wydawaniu im posiłków. Tam poznała Jakuba. – Pomyślałam, że to fajny chłopak. Miły, bardzo kulturalny, dowcipny – opowiada szczegóły ich pierwszego spotkania Martyna. Wesoła i dowcipna wolontariuszka też spodobała się Jakubowi. W czwartek, 28 lipca 2016 r. razem wybrali się na krakowskie Błonia. Na mszę posłania, kończącą ŚDM w Krakowie, także pojechali razem. To tam tak naprawdę zostali parą. Tam stwierdzili, że wiele ich łączy. Wiara w Boga i wyznawane wartości.
Pojedźmy do Panamy!
Mówią, że atmosferę panującą w Brzegach zapamiętają do końca życia. Toteż gdy papież Franciszek ogłosił, że następne spotkanie młodych odbędzie się w Panamie, przemknęło im przez myśl, że warto byłoby tam pojechać. Martyna była wówczas w klasie maturalnej. Po maturze miała zamiar podjąć studia. Starszy o pięć lat Jakub, wówczas absolwent technikum, już pracował. Jednak gdy dowiedział się, że jego dziewczyna zamierza studiować na AGH postanowił, że i on spróbuje. Ta próba dla obojga była tak udana, że nie tylko otrzymali indeksy, ale już po pierwszym roku studiów przyznano im stypendia naukowe. Mając własne pieniądze zaczęli poważnie myśleć o wyjeździe do Panamy. Dołączyli do grupy, która nazwała się „Trzebinia Open”. Założył ją ks. Sebastian Kowalczyk, obecnie duszpasterz w Sanktuarium św. Jana Pawła II. Jego entuzjazm i zapał, z jakim zabrał się za przygotowania do ŚDM w Panamie, udzielił się też Martynie i Jakubowi. Żeby zgromadzić fundusze na tę niezwykłą pielgrzymkę, Martyna w czasie wakacji, rok po roku, pracowała w różnych zakładach na terenie Trzebini. Kuba nie mógł pójść do pracy, bo musiał opiekować się mamą, która akurat była po zabiegu wymiany biodra. Miał jednak trochę własnych oszczędności i trochę… szczęścia. Poprzez losowanie znalazł się bowiem w grupie pielgrzymów, którzy zapłacili za wyjazd połowę tego, co inni. Skorzystała na tym również Martyna, bo Jakub wsparł finansowo swoją dziewczynę. Jak się niebawem okazało, miał już wobec niej poważne plany. W Niedzielę Palmową 2018 r., w dniu, w którym obchodzony jest Światowy Dzień Młodzieży w diecezjach, oświadczył się Martynie.
Zróbmy raban, czyli oświadczyny
– To nie były typowe oświadczyny – wspomina z uśmiechem Martyna. – Nie było klękania ani pierścionka. Kuba w pewnym momencie wyjął z plecaka książkę „Zróbmy raban”, w której opisane są historie ludzi, którzy brali udział w ŚDM w Rio de Janeiro i poprosił, żebym przeczytała zaznaczony przez niego fragment. Tam opisano historię polskiej pary pielgrzymów, którzy w czasie ŚDM w Brazylii wzięli ślub. Popatrzyłam na niego zdumiona, a on wtedy zapytał: „Chciałabyś przeżyć coś podobnego?”. Martyna przyznaje, że najpierw pomyślała, że jej chłopak żartuje. Dopiero potem uświadomiła sobie, że to są niekonwencjonalne oświadczyny. Nie mówiąc ani „tak”, ani „nie”, zasypała go pytaniami, jak to sobie wyobraża? Odpowiedział krótko: „O nic się nie martw. Wszystko przemyślałem”. – I rzeczywiście, muszę przyznać, że na wszystkie moje pytania miał gotową odpowiedź. Z czasem i mnie spodobał się pomysł ślubu w czasie Światowych Dni Młodzieży – przyznaje Martyna. – Byłby to symbol naszego wspólnego z Kubą podążania za Chrystusem – dodaje. Martyna i Jakub Włochowie to skromni młodzi ludzie. Nie lubią szumu wokół siebie. Z drugiej strony zdawali sobie sprawę, że nie zrealizują tego pomysłu bez pomocy rodziców i księży, którzy mieli się opiekować ich grupą. Księdzu Kowalczykowi pomysł bardzo się spodobał. Kapłan, choć z przyczyn rodzinnych musiał w ostatniej chwili zrezygnować z wyjazdu, bardzo pomógł młodym. Mama i tata Jakuba też ich wsparli.
Jak zmieścić suknię ślubną w walizce?
Rodzice Martyny najpierw nie dowierzali, a później zaczęli się zastanawiać, czy w ogóle mają puścić ukochaną córeczkę tak daleko. A ponieważ była już pełnoletnia, musieli pogodzić się z jej decyzją. I podobnie jak mama Kuby, pomogli młodym w przygotowaniach. – Było trochę problemów. Choćby suknia ślubna. Musiała być skromna, żeby zmieściła się w walizce. Ale też jak ją przewieźć, żeby nie straciła fasonu? Mama podpowiedziała mi, żeby w worku próżniowym. Potraktowałam to jak żart, bo przecież bagaż musiał mieć określone parametry. Kubie było łatwiej, tym bardziej że miał większą walizkę – opowiada szczegóły przygotowań Martyna.
Do Monagrillo, miasta, które miało być siedzibą pielgrzymów z archidiecezji krakowskiej, przylecieli w niedzielę, 13 stycznia. Gospodarze przyjęli ich u siebie w domach. O gościnności Panamczyków mogliby opowiadać godzinami. – Moja „rodzinka” traktowała mnie jak bliską krewną. Gdy pojechaliśmy do stolicy na wydarzenia centralne, wysyłali do mnie SMS-y z pytaniem „jak się ma nasza córeczka?”. Na dzień ślubu mojego z Kubą poprosili o urlop w pracy – opowiada Martyna.
Trzeci dzień pobytu krakowskich pielgrzymów w Monagrillo, 16 stycznia, okazał się świętem nie tylko dwojga młodych studentów AGH, ale całej miejscowej społeczności. I jak mówi jeden z księży, którzy towarzyszyli grupie naszych pielgrzymów, „na trwale wpisał się w historię miasta”. Ceremonię ślubną, która odbyła się w miejscowym kościele pw. Świętego Michała Archanioła, relacjonowały trzy stacje telewizyjne. Opisywały panamskie gazety. Zgodnie z życzeniem mieszkańców miasta, którzy chcieli zobaczyć, jak wygląda typowo polski ślub, w uroczystości nie było panamskich elementów. Martyna była ubrana jak typowa polska panna młoda. Jakub założył przywieziony z kraju garnitur. Dopiero podczas zabawy weselnej pojawiły się lokalne potrawy – tort oraz tamtejszy chleb z solą. A na sesję zdjęciową ubrano młodych w paradne stroje Panamczyków. Ślubu młodym udzielał ks. Marcin Filar, wikariusz parafii Narodzenia NMP w Myślenicach.
Z duchem Światowych Dni Młodzieży
– Wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni w czasie tej uroczystości – przyznaje kapłan. – Było to dla nas niesamowite przeżycie. Bo ceremonia odbywała się w czasie Światowych Dni Młodzieży i w tak egzotycznej scenerii. Przy okazji mogliśmy poznać bliżej kulturę tego kraju, a mieszkańcy Panamy naszą, polską – mówi ks. Marcin Filar. Duchowny dodaje także, że przykład Martyny i Kuby pokazuje, że warto iść z duchem ŚDM, a to, że udało się im zrealizować ten pomysł dowodzi, że Światowe Dni Młodzieży to „szczególne pole działania Boga i budowania międzyludzkich relacji”.
Nowożeńcy zdążyli już ochłonąć po wrażeniach związanych ze Światowymi Dniami Młodzieży i swoim ślubem. Nadrobili też zaległości w nauce. Oboje twierdzą, że nauczyciele akademiccy z AGH traktują ich z ogromną życzliwością. Jeszcze będąc w Panamie obiecywali sobie, że zrobią wszystko, by za dwa lata móc wziąć udział w kolejnych Światowych Dniach Młodzieży, które odbędą się w Lizbonie.
Podobną obietnicę złożyli sobie w Panamie Ania Marek i Rafał Cycoń, którzy w czasie ŚDM w Panamie zaręczyli się. Para narzeczonych poznała się na początku października ub. roku. I to na mszy św. w krakowskim kościele św. Szczepana, w czasie której młodzież modli się o dobrą żonę i dobrego męża. Po Eucharystii wszyscy wyszli z kościoła. Rafał został z przyjacielem w ławce posłuchać piosenek uwielbienia granych przez scholę. Urzekł go zwłaszcza śpiew dziewczyny siedzącej za nim. Kiedy schola skończyła śpiewać, odwrócił się do niej ze słowami: „Hej, ale ślicznie śpiewasz". Po krótkiej rozmowie młodzi doszli do wniosku, że wiele ich łączy. Oboje byli zaangażowani w organizację ŚDM w Krakowie, oboje starają się żyć pełnią życia i być blisko Boga. 16 października, w dniu 40. rocznicy wyboru Jana Pawła II na papieża, poszli na organizowany z tej okazji koncert na Rynku Głównym. Po koncercie spotkali abp. Marka Jędraszewskiego. Niewiele myśląc skłonili głowy i poprosili metropolitę krakowskiego o błogosławieństwo. Już wtedy wiedzieli, że chcą iść przez życie razem. Ania opowiada, że podczas czuwania w Panamie, na błoniach św. Jana Pawła II, słuchając przemówienia papieża Franciszka, mieli wrażenie, że swoimi słowami potwierdza, że warto, by zaufali miłości. Papież powiedział, że Maryja umiała powiedzieć „tak” i zaufać miłości oraz obietnicom Boga. To właśnie poczuła w sercu Ania, kiedy z nieśmiałością, ale i radością powiedziała Rafałowi „tak”. – Odnaleźliśmy się, bo zawierzyliśmy Panu swoje serce. To prosta, ale i trudna prawda – zwierzał się Rafał tuż po powrocie z Panamy.
Może więc w 2020 r. w Lizbonie, w czasie kolejnych ŚDM, następna polska para będzie przysięgać przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość małżeńską?