- Wielokolorowe oblicze współczesnego księdza Bosko
- Od redakcji
- Pedagogiczne przesłanie „Małego Księcia”
- Kryzys w Wenezueli
- SYRIA Pomoc ofiarom wojny
- UGANDA Wynagrodzenia dla nauczycieli
- Wśród patronów Światowych Dni Młodzieży w Panamie jest ŚW. JAN BOSKO, który otoczony jest szczególną czcią w tym kraju
- Przepis na miłość
- Ksiądz WIKTOR JACEWICZ SDB BADACZ MARTYROLOGIUM POLSKIEGO DUCHOWIEŃSTWA W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ
- Komunikacja równoległa TRUDNOŚCI W KOMUNIKACJI WYCHOWAWCZEJ cz. 6
- Granice dające poczucie bezpieczeństwa
- Odpowiedź Boga na cierpienie człowieka: Jezus
- Ostrożność w ocenie zadarzeń
- PROSZĘ KSIĘDZA, ja na nią czekałem, a ona czekała na mnie
- Miłość do kwadratu
- Stwórz Boże we mnie serce czyste
- Wolni z wolnymi
- O państwie wyznaniowym i laicyzacji
O państwie wyznaniowym i laicyzacji
Tomasz P. Terlikowski
strona: 29
MAMY NOWY TEMAT. Tym razem lewica wrzuciła nam problem rzekomej konieczności rozdziału państwa i Kościoła.
Aby poważnie dyskutować na jakieś tematy, trzeba najpierw ustalić wspólny język i to w miarę możliwości taki, który byłby w stopniu minimalnym zgodny z rzeczywistością. I dokładnie to samo dotyczy dyskusji rozpoczętej przez skrajną polską lewicę na temat rozdziału państwa i Kościoła. Pomysł, by o tym dyskutować, wrzuciła skrajna lewica. A my z prawicy i z Kościoła powinniśmy uspokoić emocje i spokojnie powiedzieć, że na pytanie, czy jesteśmy jej zwolennikami, musimy odpowiedzieć: oczywiście, że tak. Tyle że w Polsce nie trzeba go zaprowadzać. On tu funkcjonuje. Władza nie pochodzi z mianowania duchowieństwa, duchowni nie sprawują władzy państwowej, a mianowania hierarchów wolne są od wpływu państwa. Jednym słowem rozdział pełen. Tyle że lewicy nie chodzi o taki rozdział. Im chodzi o to, by w Polsce zapanowało wykluczenie religii i religijności na modłę francuską, a jeszcze lepiej bolszewicką. Tyle że to nie ma nic wspólnego z rozdziałem. I trzeba to jasno powiedzieć, żeby nie dać się wpędzić w idiotyczną dyskusję.
Warto też przypominać tym, którzy teraz opowiadają się za projektem Barbary Nowackiej, że jest on radykalnie sprzeczny z polską ustawą zasadniczą. W konstytucji (tak, tej uchwalonej wbrew głosom ówczesnej prawicy i podpisanej przez Aleksandra Kwaśniewskiego) w Polsce nie ma mowy o radykalnym rozdzieleniu państwa i Kościoła ani tym bardziej nie ma mowy o „państwie świeckim”. Nasza konstytucja zakłada zasadę autonomii oraz niezależności państwa i Kościoła.
Konstytucja RP nie zakłada koncepcji „państwa świeckiego” ani „radykalnego rozdziału” Kościołów od państwa, ale rozdział przyjazny, zwany też separacją skoordynowaną. Ustawa zasadnicza wprowadza zasadę autonomii oraz niezależności Kościoła i państwa, a nie oddzielenia Kościoła od państwa. Jakby tego było mało mamy w preambule odniesienie do wartości religijnych i chrześcijańskiego dziedzictwa narodowego, a także zapis gwarantujący każdemu, także politykom, urzędnikom państwowym czy nauczycielom, swobodę wyrażania swych przekonań religijnych także w życiu publicznym. Polska ustawa zasadnicza zabezpiecza także wyjątkowy status związków wyznaniowych, który wynika z ich autonomii, a ta z kolei z konieczności zabezpieczenia fundamentalnego prawa człowieka, jakim jest wolność sumienia i religii.
Jeśli lewica chce to zmienić, to zamiast dymić wokół ustawy zwykłej, musiałaby zmienić konstytucję. Ale wtedy, jak rozumiem, KOD, „Gazeta Wyborcza” i wielu obecnych obrońców demokracji zaczęłoby wyć i potępiać Barbarę Nowacką. A może nie? Może w całej tej zadymie, jak zwykle w Polsce, wcale nie chodzi o zmianę czegokolwiek ani o dyskusję, a o rytualne potępienie drugiej, nielubianej strony i przekonywanie, że żyjemy w teokracji (względnie dyktaturze, demokraturze, państwie pozornym – niewłaściwe, w zależności od poglądów, skreślić)?
I żeby nie było, że zauważam tylko winy jednej strony. Ten typ dyskusji, w którym fakty nie mają znaczenia, jest charakterystyczny dla wielu stron. Dotyka on także ludzi Kościoła. Warto więc najpierw doczytać, pomyśleć, a dopiero później się wypowiedzieć. Tak jest bezpieczniej, ale i bardziej chrześcijańsko.