- Poszukiwać Boga
- Od redakcji
- Pomocnicy Pana Boga
- Afryka Dzieciom na pomoc
- Malawi Huragan zniszczył szkołę
- Boliwia Wyposażamy kościół
- Ile waży życie
- Niebezpieczne gry komputerowe
- Włoch o polskim sercu Ksiądz Piotr Tirone salezjanin (1875-1962)
- Gnuśność...znużenie życiem
- Niemądry żółw
- Jak wychowywać dziewczęta. Obecność bez słów a problemy życiowe dziewcząt
- Odwaga pójścia za głosem powołania
- Dbajmy o dobre relacje
- Temat: Czy zeszyty odchodzą do lamusa?
- Choroba i śmierć
- Zanim będzie za późno
- Amulety i nieszczęście
- Dlaczego czytać Sienkiewicza
Zanim będzie za późno
s. Bernadetta Rusin
strona: 26
Co Bóg obiecał, spełni się z pewnością, tyle że przekroczy to nasze oczekiwania. Mam na myśli choćby Mateuszowe: „każdy, kto zostawi dom (…) czy dzieci, (…) sto razy tyle otrzyma” (Mt 19, 29). Deo gratias! Znam i noszę w sercu już dobrze ponad tysiąc dzieci!
Nie jestem dziecięcym psychologiem, ale kiedy pojawia się temat: śmierć, ból, cierpienie – obserwując tak wiele dzieci – w ciąż jedno i to samo przekonanie nie daje mi spokoju: cierpienie dziecka to tajemnica. Nic tu się nie da definiować i niczego nie wolno bagatelizować.
Każde, także młode życie, to pasmo radości i smutku, śmiechu i łez. Czasem potrafi ono jednak zaskoczyć takim rodzajem cierpienia, po którym samo życie to heroiczny akt odwagi. Dziecko musi się jakoś ustosunkować do takiego doświadczenia, znaleźć sposób radzenia sobie z jego skutkami, przyjąć jakąś taktykę, żeby złagodzić ból i przetrwać trudne chwile. Walkę stacza w swym wnętrzu, a na zewnątrz dostrzegamy jedynie jej rezultat. Chowanie się pod ławkę, płacz bez powodu, wiele wulgarnych, agresywnych zachowań, których rodzice się wstydzą i w miejscach publicznych wolą nie interweniować, by nie pogarszać sytuacji – to dziecięce wołanie o pomoc.
Ten krzyk dziecka jest największym utrapieniem wychowawców, świadomych, że dyscyplina na zajęciach to podstawa poczucia bezpieczeństwa całej grupy. Szkolny pedagog zajmie się problemem i warto skorzystać z jego porad. A co na to katecheta?
Jeśli każdy krzyk, który rozdziera ludzkie serce, znajduje swe echo w sercu Boga, skoro „Jezus – Syn Boży, stał się poniekąd uczestnikiem wszystkich ludzkich cierpień” (Jan Paweł II, SD 20), to jak właśnie w Nim szukać lekarstwa i pomocy dla cierpienia dziecka? W którą z Chrystusowych ran można wpisać ten ból? W który moment Jego ziemskiego życia? Odpowiedzi może być wiele: w milczeniu Nazaretu, w dorastaniu w cieniu jerozolimskiej świątyni, w trudach nauczania odrzucanego przez własny naród… Moje wieloletnie doświadczenie podpowiada: dorośli, nie oszukujmy się! Niełatwy do zrozumienia, rozpaczliwy krzyk naszych dzieci współbrzmi z krzykiem Jezusa na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił! (Mt 27, 46; Mk 15, 34)”. Nie bądźmy głusi na to wołanie. Postarajmy się je usłyszeć, zanim będzie za późno.
Czy gdzieś blisko nas nie rozbrzmiewa skarga podobna do tej, cytowanej w sieci?: „Nic nie sprawia takiego bólu, jak oczami dziecka patrzysz, jak rozpada Ci się rodzina. Nie ma gorszej rzeczy od takiej, gdy widzisz, jak Twoja mama zatapia swoje smutki w alkoholu. Ile cierpień w stanie jest ponieść nasze serce? Ile bluźnierstw z ust ukochanej Ci osoby możemy znieść? Jak długo można patrzeć na płaczące dusze młodszego rodzeństwa? Życie wymyka się mi z rąk. Jak łatwo jest zgubić nad nim kontrolę” [www.changes.cytaty.info/2016].
Każdy wychowawca wciąż zdobywa i pogłębia swą wiedzę. Księga, która ma tytuł „Jezus Opuszczony”, należy do najtrudniejszych z lekcji, ale nie wolno mu jej pominąć. Musi przejść przez tę ranę, by znaleźć Boga – Miłość. Nie ma zmartwychwstania bez śmierci. Nie ma radości Jezusa bez ukochania cierpienia. Serce ubogie, wolne od osądów, trosk i przypuszczeń odnajdzie to Światło, które wszystko rozjaśnia: wątpliwości, burze i smutki, zmuszając ciemności do ucieczki.
W chwilach największej wychowawczej bezradności – wobec niewytłumaczalnego cierpienia – jakże aktualna wydaje się ta zachęta Chiary Lubich:
„Krzycz twoje imię do Ojca Przedwiecznego i do Serca Najświętszej Dziewicy! Krzycz je za całą ludzkość, za każdego grzesznika na świecie, za nasze dzieci. Krzycz je z głębi serca: Ale dlaczego, mój Boże, dlaczegoś mnie opuścił?! Krzycz je jakbyś ty był Jezusem, bo Ojciec Niebieski, Matka Jezusa i nasza nie mogą się oprzeć t emu wołaniu i nie pomóc nam! Bardzo potrzebujemy pomocy Nieba, aby na ziemi stworzyć Jezusowi Opuszczonemu Niebo gwiazd!”. ▪