- Poszukiwać Boga
- Od redakcji
- Pomocnicy Pana Boga
- Afryka Dzieciom na pomoc
- Malawi Huragan zniszczył szkołę
- Boliwia Wyposażamy kościół
- Ile waży życie
- Niebezpieczne gry komputerowe
- Włoch o polskim sercu Ksiądz Piotr Tirone salezjanin (1875-1962)
- Gnuśność...znużenie życiem
- Niemądry żółw
- Jak wychowywać dziewczęta. Obecność bez słów a problemy życiowe dziewcząt
- Odwaga pójścia za głosem powołania
- Dbajmy o dobre relacje
- Temat: Czy zeszyty odchodzą do lamusa?
- Choroba i śmierć
- Zanim będzie za późno
- Amulety i nieszczęście
- Dlaczego czytać Sienkiewicza
Temat: Czy zeszyty odchodzą do lamusa?
ks. Tomasz Łach
strona: 25
Żyjemy w czasach, w których nie tyle liczy się posiadanie jakiejś informacji, ale stały do niej dostęp i umiejętność jej wykorzystania. Podchodząc bardzo ambitnie do realizacji znaczącej obecności katechety w szkole salezjańskiej, zarządziłem na początku roku, aby każdy uczeń miał i systematycznie prowadził zeszyt na lekcji. Gdy jednak pod koniec półrocza przeliczyłem czas, który musiałbym poświęcić na solidne sprawdzenie i poprawienie tychże zeszytów, okazało się, że poświęcając średnio 5 minut na każdy z nich, zajęłoby mi to w sumie 27 godzin. Dokonałem więc pobieżnego oglądu, zadając sobie przy tym pytanie: czy prowadzenie zeszytu jest dziś aż tak niezbędne? Żyjemy w czasach, w których nie tyle liczy się posiadanie jakiejś informacji, ale stały do niej dostęp i umiejętność jej wykorzystania. Rośnie olbrzymia baza informacji, która dzięki komputerom w rozlicznej formie: klasycznych pecetów, notebooków, tabletów, smartfonów lub czytników, jest dostępna wszędzie i zawsze. Czy zatem ma sens powielanie jej w uczniowskich zeszytach? Na pewno sensowne jest pisanie wypracowań, które pomagają zapamiętać podane przez katechetę informacje, a także uczą twórczego ich wykorzystania we własnej refleksji. Oczywiście, można ogłosić: „Na katechezie nie musicie prowadzić zeszytów”. Jednak istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wtedy ten komunikat zostanie odczytany jako wyraźny sygnał ze strony nauczyciela – „na katechezie jest luz i nie trzeba się uczyć”. Wtedy cały obowiązek nauki i zapracowania na oceny spada, niestety, na katechetę. Bo to nie uczniowie są rozliczani ze zrealizowanego materiału i z ocen w dzienniku, ale właśnie nauczyciel. Zatem, jeśli chcielibyśmy zrezygnować z zeszytów, to powstaje pytanie: Co dziś możemy dać w zamian? Jakie mamy opcje? Pierwszą z nich jest e-learning. To metoda uczenia się przez internet za pomocą różnych aplikacji webowych. Jednak wymaga ona znacznej wiedzy informatycznej, nieustannego czuwania nad projektem, stałego dostępu do pomocy technicznej i spełnienia wielu innych warunków. Poza tym, taką platformę edukacji internetowej wdraża się raczej dla całej instytucji, w której pewna liczba uczących się jest nią zainteresowana lub też ma obowiązek się z nią zapoznać wskutek odgórnej decyzji o jej wdrożeniu. Drugi sposób polega na zobligowaniu uczniów do oddawania co jakiś czas krótkich prac pisemnych będących streszczeniem omawianych zagadnień bądź ich twórczym uzupełnieniem. Trzeba wtedy dobrze przemyśleć sposób oceniania, a nie ukrywam, że przy większej liczbie uczniów nie uda się nad wszystkim zapanować bez sporego wysiłku połączonego z samodyscypliną. Chyba nie byłoby to też możliwe bez dziennika elektronicznego, który znacznie ułatwia prowadzenie dokumentacji. Trzecia propozycja zastąpienia zeszytów czymś równie pożytecznym, ale stworzonym na dzisiejsze czasy, pozostaje na razie chyba tylko w sferze marzeń. Chodzi mi o zintegrowany podręcznik do religii wraz z zeszytem w formacie interaktywnego pliku, który można by odczytać na każdym z dostępnych wyżej wymienionych urządzeń. Oczywiście ten, kto by chciał, mógłby sobie taki zeszyt podręcznik wydrukować. Najtrudniejsze w tym przedsięwzięciu byłoby nie tyle użycie odpowiedniego formatu dla treści, co właśnie jej dobór i uporządkowanie. Mam na myśli sformułowanie tematów, przemyślenie sposobu weryfikacji wiedzy i umiejętności oraz oceniania. Skompilowanie później całości do postaci binarnej nie byłoby, myślę, aż takie trudne… Czy zatem zeszyty odchodzą do lamusa? Chyba jeszcze nie tak szybko się z nimi pożegnamy. ▪