facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - kwiecień
Dziesięcioro rodziców? Nie ma sprawy!

Tomasz P. Terlikowski

strona: 25



Nie ma takiego problemu, którego sprawni bioetycy i dziennikarze by nie usprawiedliwili. Eutanazja dzieci, aborcja, a teraz produkcja dzieci pochodzących od wielu rodziców – to wszystko można usprawiedliwić.

I niestety, nie jest to przesada. Kilkanaście dni temu na łamach jednego z najbardziej prestiżowych czasopism bioetycznych „Journal of Medical Ethics” ukazał się tekst, którego autorzy próbują usprawiedliwiać produkcję dzieci pochodzących od kilku do kilkunastu biologicznych rodziców (w sensie ścisłym są to wnuki, prawnuki czy praprawnuki osób, które je sobie zażyczyły). I żeby nie było wątpliwości, oni nie tylko próbują to zrobić, ale robią to.
John Harris wraz z Césarem Palacios--González and Giuseppe Testa nakreślili w swoim tekście skutki zastosowania komórek macierzystych do tworzenia syntetycznej spermy i komórek jajowych. Teoretycznie jest to możliwe od roku 2007, a podobne eksperymenty wykonano już na myszach, które udało się stworzyć ze sztucznie wytworzonych komórek jajowych i spermy. I wedle bioetyków nieodległy jest czas, gdy podobny eksperyment będzie można przeprowadzić także na ludziach.
Bioetycy zadają oczywiście pytanie, czy takie badania będą moralnie dopuszczalne, i bez większych wątpliwości odpowiadają, że tak, o ile badania na myszach potwierdzą, że są one bezpieczne. Ich zdaniem, na tym etapie badań, będą one nawet bardziej moralne, niż pierwsze badania nad poczęciem dziecka z in vitro. – Gdybyśmy ustawili za wysokie normy bezpieczeństwa nie mielibyśmy ani szczepionek, ani zapłodnienia in vitro, ani wielu innych odkryć – oznajmiają naukowcy. A chwilę potem dodają, że dla świata lepiej jest, gdy takie dzieci zostaną poczęte, niż gdyby ich nie było. I już tylko ten jeden argument pokazuje, że etycy nie mają pojęcia, o czym piszą. Otóż tego typu argumentacja jest sensowna tylko wówczas, gdy porównujemy stan bytu i stan bytu, a nie gdy mówimy o kimś, kto nigdy nie powstał, nie został skonstruowany. Dla niego nieistnienie nie jest stratą, bo on już nie żyje. Całkiem realną stratą jest natomiast nieistnienie zarodków wykorzystywanych do stworzenia nowych zarodków, które dla odmiany zostaną wykorzystane do wyprodukowania nowego człowieka.
Ale bioetyków takie drobiazgi nie ruszają. Oni są przekonani, że nowa metoda, kiedy już powstanie, ma być także niezwykle użyteczna. Będą ją mogli bowiem stosować do posiadania własnych dzieci mężczyźni, których organizm nie produkuje nasienia, osoby, które straciły płodność po kuracji antyrakowej, a także ci, którzy dobrowolnie się wysterylizowali, ale potem zmienili zdanie. Z możliwości takiej, podkreślają brytyjscy bioetycy, będą mogli także skorzystać homoseksualiści czy lesbijki, którzy pragną mieć dzieci, które pochodziłyby biologicznie od dwojga, a nie tylko od jednego. – Z takiej możliwości będą mogli skorzystać także single, którzy chcą poddać się reprodukcji bez potrzeby posiadania partnera czy dawcy gamet – zachwycają się nowymi możliwościami naukowcy.
Procedura taka daje także możliwość budowania dzieci czwórki rodziców (technicznie rzecz biorąc oznacza to konieczność stworzenia dwóch zarodków dzieci, dwóch par), pobranie od nich komórek i stworzenie kolejnych zarodków, które będą dziećmi poprzednich zarodków, a także wnukami czwórki dawców komórek. W dłuższej perspektywie można tworzyć całe linie potomstwa, by wytworzyć w trzydziestym pokoleniu odpowiednie eugenicznie potomstwo.
I żeby nie było wątpliwości. To nie są tylko projekty szaleńców, to jest rzeczywistość, która nas otacza. Kanada już zalegalizowała prawo do rejestrowania dzieci jako potomstwa trzech osób. A to dopiero początek. ■

Procedura taka daje możliwość budowania dzieci czwórki rodziców, pobranie od nich komórek i stworzenie kolejnych zarodków, które będą dziećmi poprzednich zarodków.