- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Wiele innych gałęzi
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Moda na miłość
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Prymat mody czy osoby
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Bez Spidermana ani rusz
- ROZMOWA Z ... Popularność mnie przygniotła
- GDZIEŚ BLISKO. Szczęście w rozmiarze XS?
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Nie sprzedawał gotowych produktów
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Drugie spojrzenie na Krzyż
- DUCHOWOŚĆ. Sekret mesjański
- POD ROZWAGĘ. My, Orin i DaBen
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Zakochani w życiu. Apostolat Młodzi dla życia
- MISJE. Dni pełne łask
- MISJE. Taśmy prawdy o Afryce
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Mniszka w Rodzinie Salezjańskiej
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- POKÓJ PEDAGOGA. Jak można wciąż tego słuchać
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- PRAWYM OKIEM. Dar chrześcijaństwa
- PRAWYM OKIEM. Dar chrześcijaństwa
TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
mama Ania
strona: 21
– Seweryn, proszę posprzątać zabawki!
Mija chwila, druga...
– Zaraz – pada w końcu enigmatyczna odpowiedź.
No dobra, zaryzykuję jeszcze raz, zanim sama się za to wezmę, a tym samym mój autorytet legnie w gruzach:
– Synek, proszę posprzątać zabawki!
– ZARAZ... jak skończy się bajka.
Aaa, więc to tak, to taka gra towarzyska! Ok, wobec tego gramy w „zaraz”. Nie mylić z zarazą ani zarazkiem. Dobra, mój drogi, punkt dla ciebie. Ale to dopiero początek. Do końca dnia mnóstwo czasu, zdążę się odegrać. Skoro głuchota jest wybiórcza, to zajdę cię od innej strony, podstępem...
– Chciałbyś może czekoladki? – pytam, więc słodko.
Autka w kąt, miś leci na kanapę, bajki jakby nie było, z prędkością błyskawicy pada oczywista odpowiedź:
– Tak, poproszę!
– To dostaniesz „zaraz” po tym, jak posprzątasz zabawki.
Jest! Jest! Jest! Punkt dla mnie! I to jaki! Triumf na całego! Bałagan z podłogi ląduje w pudle. Cała rzecz w tym, żeby jak najczęściej używać tego kluczowego słowa, ale równie ważne, żeby skutecznie odeprzeć atak przeciwnika. Im bardziej opóźnia się wykonanie zleconej czynności, tym lepiej. Gramy tak sobie całymi dniami. Zima bez śniegu jest nudna, więc trzeba sobie jakoś radzić.
– Idziemy myć zęby.
– Zaraz, muszę skończyć budować zoo.
– Mama, zrób mi kolację.
– Zaraz, tylko skończę czytać gazetę.
Punkty fruwają w dwie strony. Można zaryzykować stwierdzenie, że nawet w trzy, bo zdolności oratorskie Olka rosną w oszałamiającym tempie. Oczywiście jasne jest, którego ze słów używa najczęściej. Na nic Sewerynowe techniki psychologiczne. Podejście typu „pozwolę Ci dziś przynieść klocki z naszego pokoju, żebyśmy mogli się razem bawić” niczego już nie zdziała. Olgierda wciągnęła gra...