Być przewodnikiem
ks. Artur Dylewski SDB
strona: 11
Drogę św. Jana Bosko poznawałem najpierw jako ministrant w parafii salezjańskiej. Po jakimś czasie subtelny Głos zawładnął moją duszą i rozpocząłem formację zakonną w nowicjacie Towarzystwa Salezjańskiego w Swobnicy.
Czas studiów i asystencji był okresem uczenia się służby innym, a także stosowania w praktyce systemu prewencyjnego. Święcenia kapłańskie otrzymałem z rąk bp. Bronisława Dembowskiego w ostatnim roku lat 90. Przełożeni zdecydowali, że pierwsze kroki jako salezjanin i kapłan mam stawiać w Skrzatuszu. Obowiązków było sporo – katecheza, oratorium, ministranci, praca duszpasterska w parafii i na filiach. Szczególnie ceniłem sobie możliwość uczenia się od swoich parafian jak być dobrym człowiekiem i salezjaninem. W tym czasie rozpocząłem studia z pedagogiki specjalnej (resocjalizacji) na Akademii Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Po jakimś czasie zostałem powołany do pracy w powstającym właśnie na terenie Konina Liceum Ogólnokształcącym Towarzystwa Salezjańskiego. Jako wychowawca klasy i katecheta mogłem doświadczać całkiem innej specyfiki pracy salezjańskiej. Po powstaniu gimnazjum została mi powierzona funkcja wicedyrektora i pedagoga Szkół Salezjańskich. Prowadzę też wykłady z pedagogiki specjalnej na Papieskim Wydziale Teologicznym. Te nie lada wyzwania wypełniają każdy mój dzień.
Teraźniejszość i najbliższa przyszłość związana jest z wychowywaniem młodzieży w duchu systemu prewencyjnego św. Jana Bosko. Rozmawiając codziennie z młodymi ludźmi na katechezie i po za nią, staram się, by w przyszłości potrafili sprostać wymogom „serca” i „rozumu”. Jednak moja praca nie ogranicza się do towarzyszenia adolescencji wyłącznie na terenie szkoły czy parafii, organizuję także wyjazdy z młodzieżą w czasie wolnym od nauki. Odkrywanie wspólnie nieznanych miejsc, nowe doświadczenia dają możliwość lepszego poznawania młodzieży i bycia dla niej przewodnikiem we współczesnym świecie.