- WYCHOWANIE. Wychowawcza rola parafii
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA
- OKIEM RODZICA. Okazuje niezależność
- POD ROZWAGĘ. Talizmany, amulety i inne magiczne przedmioty
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY Sposób na rodziców
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY Animator do wychowanka.
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Ks. Bosko był proboszczem
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Ks. Bosko był proboszczem
ks. Marek Chmielewski SDB
strona: 23
Nie ma chyba salezjanina, który nie wiedziałby o tym, że salezjanie w pionierskim okresie swej działalności z zasady nie podejmowali się pracy duszpasterskiej w parafiach. Jak często się dzieje, także ta powszechnie znana opinia jest pewnym uproszczeniem sprawy. W rzeczy samej dosłowny zapis o tym, aby salezjanie „z zasady nie akceptowali parafii” pojawił się dopiero w Konstytucjach Zgromadzenia z 1923 roku. Czyżby więc ks. Bosko i jego bezpośredni następcy byli wrogo nastawieni do tego typu duszpasterstwa. W żadnym razie. Ks. Bosko jest przecież w pewnym sensie dzieckiem parafii dobrze zakorzenione w rzeczywistości wsi piemonckiej. Jego życie duchowe w dzieciństwie i młodości rozwijało się i karmiło w parafiach w Castelnuovo, w Capriglio, w Butigliera, w Chieri. Tam korzystał z sakramentów, uczył się katechizmu, słuchał kazań, apostołował rówieśników. Tam też spotykał kapłanów, których pokochał i chciał naśladować. W czasach nauki i formacji w seminarium w Chieri, wraz z innymi klerykami, odebrał przygotowanie typowe do pracy duszpasterskiej w parafiach. Po święceniach kapłańskich w 1841 r. nie zdecydował się na podjęcie pracy duszpasterskiej, a podjął formację w Konwikcie Kościelnym dla młodych kapłanów. Pod wpływem ks. Józefa Cafasso, wykładowcy w tej instytucji, zaczął bliżej interesować się sytuacją biednych i opuszczonych chłopców. W poszukiwaniu sposobu zaradzenia ich problemom przeszedł długą drogę, która zaczęła się od spotkania z Bartłomiejem Garellim, prowadziła poprzez powstanie oratorium, szkół, założenie salezjanów, ich rozprzestrzenienie się w świecie, aż do śmierci ks. Bosko. Równolegle krystalizowały się jego poglądy i koncepcje wychowawcze. Pewną rolę w tym procesie odegrała konieczność zajęcia przez ks. Bosko stanowiska wobec parafii. Już w początkach swej działalności wśród młodzieży zrozumiał on, że tradycyjna parafia turyńska nie jest w stanie sprostać ich potrzebom. Sieć parafii w stolicy Piemontu obejmowała swym zasięgiem jedynie centrum miasta. Jego peryferie, gdzie zamieszkiwali robotnicy napływowi, były pozbawione regularnej opieki duszpasterskiej. Ich mieszkańcy, najczęściej emigranci ze wsi, nie tylko nie znali swych nowych proboszczów, ale nawet drogi do kościoła. W związku z tym ks. Bosko uznał, że musi pójść tam, gdzie żyją potrzebujący. W konsekwencji zamieszkał pośród nich w dzielnicy Valdocco, wynajął, a potem zakupił dom. Z czasem go rozbudował i zaczął budować nowe budynki. W tak powstałym oratorium zgromadził młodzież, która była „niczyja”, bo pozbawiona opieki duszpasterskiej. Niestety jego sukcesy nie znalazły zrozumienia u lokalnych proboszczów, którzy oskarżali go, ze odciąga młodzież z parafii. Aby umocnić się na obranej pozycji ks. Bosko w początku lat pięćdziesiątych XIX w. uzyskał od arcybiskupa Turynu Luigiego Freansoniego autonomię swego dzieła, a sam został mianowany dyrektorem oratoriów turyńskich. Wtedy zaczął publicznie mówić, że „Oratorium na Valdocco to parafia opuszczonych chłopców, a on sam jest proboszczem bez parafii”. Kiedy jego dzieło rozwinęło się na tyle, że można było myśleć o jego ekspansji poza Turyn, a nawet poza Włochy, ks. Bosko w oparciu o dotychczasowe doświadczenie zasadniczo nie godził się na przyjmowanie opieki na parafiami. Uważał bowiem, ze pełne poświęcenie się salezjanów sprawie wychowania powierzonej im młodzieży jest nie do pogodzenia z uczciwym, pełnym poświęcenia zaangażowaniem w wielowymiarowej i bardzo wymagającej pracy parafialnej. Mimo tego nastawienia czynił pewne wyjątki. Np. salezjańscy misjonarze, którzy w 1875 roku dotarli do Buenos Aires podjęli się prowadzenia włoskiej parafii Matki Bożej Miłosierdzia. Ks. Bosko rozeznał bowiem, że dobro dusz tamtej społeczności domaga się właśnie takiej decyzji. Parafia ta od pierwszych chwil obecności salezjanów przyjęła szczególne oblicze. W jej sercu znalazły się dzieła wychowawcze dla dzieci i młodzieży, a wpływ jaki salezjanie mieli na młode pokolenie, właśnie poprzez wychowanków powoli przenosił się na dorosłych. Wszystko dlatego, że parafia salezjańska w Buenos Aires przyjęła charakter oratorium. Między innymi w ten właśnie sposób przed salezjanami otwarła się perspektywa wyjątkowego angażowania się w pracy w parafiach. W 1965 r. prowadzili ich już 525 (6 mln. wiernych) i dlatego odbywająca się w tym właśnie roku XIX Kapituła Generalna uznała parafię za pole pracy właściwe salezjanom. Powoli dojrzewała świadomość tego, że musi ona troszczyć się o swój oratoryjny charakter. Dzięki temu ks. Bosko może dziś mówić sobie, że jest proboszczem… ponad tysiąca parafii!