LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Śmierć to nie tabu
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
Kiedyś śmierć była częścią życia. Dorośli i dzieci nie okazywali zdziwienia, gdy się z nią spotykali. Wraz z urbanizacją i rozwojem medycyny ludzie oddalili się od prostoty i naturalności rzeczywistości umierania, brakuje im słów i gestów dla wypowiedzenia umierania, często w osamotnieniu, pozbawionego rytów, które dla większości jest tylko symbolem bezradności medycyny. W ten sposób całkowicie zmienił się kontekst śmierci, podobnie jak nasz stosunek do tej granicy wszelkich granic. Śmierć zmusza rodzinę do stawienia czoła wachlarzowi wyborów.
Można wybrać negację śmierci. Pascal już trzy wieki temu pisał: Nie mogąc zwyciężyć śmierci ludzie podjęli decyzję, by o niej nie myśleć. Tak, wobec najmłodszych pojęcie śmierci staje się tabu podobnym do tego, które przez długie lata dotyczyło seksualności. W ten sposób uniemożliwia się śmierci wejście w logikę życia, nie uznaje się jej prawa wpisanego w logikę istnienia, pozbawia się sensu i czyni się zeń przypadek. Oczywiście jest to próba nieudana: filmy, wiadomości, gazety i gry elektroniczne pełne są śmierci w ilościach przemysłowych i w zasięgu wzroku dziecka. Przepracowanie idei śmierci przebiega kolejnymi etapami, podczas których dziecko przyjmuje różne jej aspekty aż do czasu kiedy w wieku 8 lat pojmuje jej charakter nieodwracalny i uniwersalny. Zaczynają się pytania: co się dzieje potem? Znika się zupełnie? Śmierć jest kropką czy tylko przecinkiem? Zabierze wszystkich? Mamę i tatę też? I nigdy się już nie zobaczymy? Ja też muszę umrzeć? Śmierć jest zawsze zanurzona w magmie cierpienia a rodzina jest właściwym miejscem, w którym można zrozumieć i przeżyć żałobę. Ludzie znają jedyne uczucie zwane pocieszeniem, które niemal zawsze potrafi wyeliminować duchowy ból. Znają go także dzieci – płacz w ramionach mamy lub taty uspokaja je. Wspólny płacz, dzielenie bólu może pomóc znieść najboleśniejsze odejścia. Miłość nie umiera i w jakiś sposób solidarność i bliskość wypełniają pustkę pozostawioną przez zmarłych.
Można próbować wspominać – śmierć nie zabiera na zawsze osób, które kochamy, jeśli umiemy zachować o nich pamięć. Wspomnienie wydaje się niemal sposobem przywrócenia zmarłych do życia. To dlatego niesie się kwiaty na cmentarz i tam rozmawia. Dla upamiętnienia wielkich nadaje się ich imię ulicom i placom, buduje pomniki, zakłada fundacje. Poprzez wspomnienia, ten kogo już nie ma, nadal jest obecny. W sercach kochanych osób wspomnienie zmarłych bardzo silne i czułe może pocieszyć i uśmierzyć ból.
Można także wybrać drogę „racjonalną”. Ten świat nie jest naszym domem, a jedynie rodzajem hotelu – na jakiś czas jesteśmy tylko gośćmi. Każdego dnia coś się rodzi i umiera, ktoś przyjeżdża, ktoś wyjeżdża. Ale na tak radykalne pytanie tylko Stwórca jest w stanie odpowiedzieć. I uczynił to, bo dał problemowi śmierci rozwiązanie, którego człowiek nie mógłby sobie nawet wyobrazić. On sam przeszedł przez śmierć i zwyciężył ją, otwierając ludziom drogę do życia wiecznego. Dlatego nikt nie będzie mógł powiedzieć: Mój Bóg nie wie, co to znaczy… Z chrześcijańskiej idei śmierci czerpie się siłę do życia. Kto wierzy w Jezusa, wierzy w tę obietnicę: kiedy Bóg kogoś kocha, daje mu życie wieczne. Bóg nie niszczy życia, które stworzył! Przemienia je. Życie nie jest głupią i okrutną fatalnością, ale odpowiedzialnością, bo na wszystkich nas czeka spotkanie, na którym nie może nas zabraknąć. To właśnie przy rozmowie o śmierci wiara czyni różnicę. Chrześcijanie nie mówią życie jest piękne, ale potem niestety się umiera. Jednym z najważniejszych zadań wychowania jest objawienie młodym, że każdego dnia mają w rękach wybór między życiem a śmiercią. W tej perspektywie zadanie wychowawcze rodziny przyjmuje ton absolutnie wyjątkowy. Życie jest tylko jedno. Zaczyna się na tym świecie i dalej trwa w domu Ojca. Wierząca rodzina zanurza się w klimat radości, radykalnej nadziei i doświadcza siły ze wspaniałego epilogu.
Jakie słowo było najczęściej wymawiane przez św. Jana Bosko? Pisał ks. Alberto Caviglia: Przeglądając strony, które przynoszą słowa i mowy księdza Bosko, można się przekonać, że „Niebo” było wymieniane w każdych okolicznościach jako najważniejszy argument motywujący każde działanie na rzecz dobra i każde cierpienie w znoszeniu przeciwności. Jeśli świętowanie jest początkiem ostatecznego święta, żyjmy świętując. Jesteśmy ludźmi, którzy świętują, mówi jedna z salezjańskich piosenek. Kawałek Nieba wszystko wynagrodzi – powtarzał ksiądz Bosko wśród trudności.