Tuż po tym,jak miała premierę kampania Fundacji Dzieci Niczyje dotycząca sekstingu "Myślę, więc nie ślę" w Sieci i na łamach gazet rozpętała się burza różnych środowisk i osób krytykujących Fundację za zrealizowana kampanię. Tak, nie byłbym sobą, gdybym w blogu poświęconym tematyce negatywnych zjawisk w Sieci nie odniósł się od słów krytyki, szanując tym samum zdanie innych. Od lata jako trener i pedagog współpracuję z FDN, też jako koordynator wojewódzki projektu "Internet TAK, uzależnienie NIE",ale zarazem jako trener edukacji antydyskryminacyjnej nie dostrzegam w kampanii zarzucana jej " rozpowszechnia szkodliwych stereotypów na temat seksualności nastolatek i młodych kobiet".
Moim zdaniem jest to jedna z lepszych kampanii społecznych Fundacji Dzieci Niczyje - zresztą każda z dotychczasowych ma wartości edukacyjne. Nie widzę w niej naruszenia kobiecej seksualności czy jak to określają inni sterotypizacji. Od lat współpracuję z FDN jako trener, pedagog, terapeuta. Prowadzę warsztaty z dziećmi i młodzieżą na temat bezpieczeństwa w Sieci,Dziwi mnie jednak fakt, że zamiast środowiska współpracować ze sobą wolą dyskutować na słowa i przerzucać się argumentami. Reklamy telewizyjne ociekają seksualnością (warto wspomnieć badaczkę zjawiska Jean Kilbourne w obrazie "Delikatnie nas zabijają 3. Obraz kobiet w reklamach") i te same środowiska jakoś milczą w tej kwestii i nie zabierając głosu. Tak, uważam, iż trzeba mówić o skali zjawiska i o skutkach jakie niesie ze sobą przesyłanie nagich zdjęć. Nikt nie mówi tutaj o stylu ubierania się czy o obdzieraniu z kobiecej natury - kampania zwraca jednak uwagę na skutki nieuświadomionego rozsyłania takich zdjęć. Mam w kontakcie terapeutycznym osoby, które stały się ofiarami cyberprzemocy. Nie dopatrzyłem się także w spocie zjawiska strachu - opisywanego przez niektórych - jest to zwrócenie uwagi na problem, gdyż większość młodych ludzi (mam tu na myśli zarówno dziewczęta jak i chłopców) zapomina o bezpieczeństwie w Sieci. Zadaniem edukacji jest zwracanie uwagi na negatywne zjawiska społeczne. Nikt też nie neguje w kampanii kobiecej seksualności wręcz przeciwnie stara się zapobiec temu by nie stało się nic złego w tej kwestii. Osoby i środowiska krytykując kampanię i Fundację Dzieci Niczyje nie sięgnęły zapewne do badań, które mówią, że zjawisko sekstingu dotyczy wielu młodych ludzi. Jak wskazują najnowsze badania (2014, GfK Polonia na zlecenie FDN) 11% młodych ludzi (mamy na myśli dziewczęta i chłopców) wysłało materiały sekstingowe. Jednoczenie ponad 1/3 respondentów otrzymała tego typu zdjęcia lub filmy. Oznacza to, że zjawisko jest silnie obecne wśród młodych ludzi w Polsce. Warto zaznaczyć, że takie materiały przesyłają też i chłopcy. Nasze działania maja zmierzać ku dobru naszych dzieci i młodzieży a czasem mam wrażenie, że dobra energia idzie w gwizdek zamiast iść we współpracę i wspólne działania ku dobru najmniejszych. I jak to zwykle bywa burza w szklance wody...a gdyby w kampanii był chłopiec, też byłoby tyle krytyki? Nie zapominajmy, że zdarzają się przypadki kiedy to chłopcy przesyłają swoje zdjęcia i także są narażeni na te same skutki emocjonalne, co dziewczęta. Zależy nam przecież na ochronie nastolatków,by nie padły ofiarami żartów swoich kolegów czy koleżanek. A z drugiej strony, może to i dobrze, że tyle "szumu" wobec kampanii - tym samym odnosi ona swój "sukces",dzięki jeszcze większemu nagłośnieniu i trafia do kręgu wielu osób i środowisk.
Za tydzień powracam do cyklu związanego z nieostrożnym użytkowaniem sieci czyli do oszustw internetowych.
powrót