Ludzie dzielą się zasadniczo na dobrych i złych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, pracowitych i leniwych, prawdomównych i kłamców, itd. Inne kryteria, które niekiedy próbuje się stosować, jak np. przynależność partyjna, deklarowana wiara czy przynależność narodowa nie są już tak precyzyjne i oczywiste pod względem moralnym.
Zastanawiałem się ostatnio ponownie, w kontekście wyboru nowego prezydenta, nad relacją obywatel-chrześcijanin. "Uczciwy obywatel i dobry chrześcijanin" jest jednym z najbardziej rozpoznawanych celów wychowawczych zaproponowanych przez św. Jana Bosko (1815-1888). Czy może być uczciwym obywatelem ktoś, kto nie jest chrześcijaninem? Z pewnością tak. Jest to możliwe. Czy może być uczciwym obywatelem ktoś, kto nie jest dobrym chrześcijaninem? Hm, sprawy nieco się komplikują i coś mi podpowiada, że nie bardzo. Nie są łatwymi słowa św. Pawła Apostoła zapisane w 13. rozdziale Listu do Rzymian. Wielu chrześcijan nie tylko było (i współcześnie jest) dobrymi chrześcijanami, ale także przykładnymi obywatelami, gdyż obowiązki wobec ojczyzny (społeczności) były dla nich istotne we właściwie ukształtowanym sumieniu i przez nie również się uświęcali.
Nie może być dobrym chrześcijaninem, kto nie jest dobrym obywatelem danej społeczności. Dobry obywatel zaś nie jest obojętny na prawo stanowione w danym czasie. Nie jest ślepy na krzywdę, którą mocniejsi i wpływowi czynią słabszym i mniej zaradnym. Miłość chrześcijańska wyraża się m.in. w trosce o dobro wspólne.
Dobry obywatel nie musi być niereligijny i nie musi ukrywać swojej wiary. Dotyczy to również tych, którzy wybierani są do pełnienia wyjątkowych funkcji. Nie wyobrażam sobie, bym mógł domagać się od prezydenta mojego kraju, by np. nie manifestował swojej wiary muzułmańskiej czy hinduskiej tylko dlatego, że ja jestem chrześcijaninem i większość obywateli jest chrześcijanami.
Wezwanie (powołanie) do większego zaangażowania się w tworzenie zasad normujących życie publiczne pochodzi od Boga. Jestem o tym przekonany. Przykre jest jednak to, że po pewne funkcje sięgają osoby nieodpowiednie.
Chyba mogę na koniec napisać, że rzetelne wypełnianie moich obowiązków obywatelskich może stać się dla innych ludzi drogowskazem prowadzącym do Chrystusa, który nie tylko się modlił i nauczał, ale i płacił podatki. Bo wzór życia i nauczanie Pana Jezusa są punktem docelowym ludzkich starań życia godnego i dobrego.
powrót