Słyszałem kilka dni temu księdza mówiącego kazanie. Dotyczyło ono w głównej mierze wiary człowieka i tego, co Bóg może w naszym życiu uczynić, jeśli wierzymy. W tym, co teraz napiszę, nie chodzi mi o krytykę tego wystąpienia lecz o podzielenie się moimi wątpliwościami dotyczącymi doboru przykładów do wyjaśniania niełatwych spraw duchowych.
A zatem, usłyszeliśmy w czasie kazania HISTORIĘ (takiego słowa użył kaznodzieja! - choć jak mi powiedział, nie jest pewien czy to prawdziwa historia) amerykańskiego żołnierza, który w armii był wyśmiewany przez wszystkich z powodu swej wiary. Pewnego dnia dowódca oddziału postanowił kolejny raz publicznie wyśmiać owego żołnierza. Wiedząc, że nie potrafi on jeździć samochodem, kazał mu zaparkować wojskowy pojazd. "Jeśli twój Bóg jest wszechmocny, to z pewnością ci pomoże" - dodał ironicznie dowódca. Żołnierz z dużym oporem i niemal płacząc wsiadł do samochodu. Włączył silnik, i dość nieudolnie po dłuższym czasie zaparkował we właściwy sposób samochód. Gdy wysiadł, zobaczył, że pozostali żołnierze wraz z dowódcą stoją pokornie i płaczą. "Dlaczego płaczecie?" - zapytał żołnierz - "co się stało?". Na co odpowiedział dowódca: "Twój Bóg naprawdę musi być wszechmocny. Ten samochód nie miał silnika".
Muszę powiedzieć, że poczułem pewien niesmak. Później okazało się, że nie tylko ja. Dlaczego?
Zanim odpowiem, chcę na chwilę zatrzymać się na Jezusie i opowiadanych przez Niego przypowieściach. Otóż, przypowieści są ZMYŚLONYMI przez Pana Jezusa opowiadaniami, aby wyjaśnić jakąś prawdę wiary dotyczącą Królestwa Bożego i tego, co do niego prowadzi lub od niego odwodzi. Ale... przypowieści Pana Jezusa to nie bajki! Okoliczności tych zmyślanych opowiadań były prawdopodobne (realne): człowiek schodzący z Jerozolimy do Jerycha, ojciec mający dwóch synów, ziarno rzucone w ziemie, itp. Czy samochód bez silnika w armii amerykańskiej jest właśnie czymś takim realnym?
Nie musimy gdybać. Pytałem kilkunastu osób, co sądzą o tym przykładzie. Efekt końcowy rodzący się w wielu głowach był następujący: Wiara i jej wpływ na życie człowieka jest czymś, co można włożyć na półkę między bajki. A przecież nie o to chodziło w owym kazaniu.
powrót