Króluj nam Chryste!
We współczesnym świcie coraz bardziej popularną jest forma wychowania tzw. „bezstresowego”. Polega ona na wprowadzaniu w życie i praktykowaniu różnych systemów wychowawczych, w których – w wielu aspektach – rolę decyzyjną odgrywa sam wychowanek, posiadając w tym zakresie wiele możliwości. Jednym z założeń „bezstresowej pedagogiki” jest kreowanie u wychowanka odpowiedzialności za każdy czyn, która ma skutkować dojrzałością na przyszłe lata. Jednak czy to jest jedyny system wychowawczy, którego elementem jest budowanie odpowiedzialności wychowanka? Nie! A ściślej ujmując, każda forma wychowania zawiera w sobie – w mniejszym lub większym stopniu – nacisk na kreowanie w wychowanku poczucia odpowiedzialności za swoje czyny.
Co, zatem, uczynić, aby być dobrym wychowawcą? Bóg, w swej nieskończonej Miłości, stworzył człowieka na Swój wzór i podobieństwo. Dzięki temu każdy z nas zdolny jest do czynów, których podstawą jest istota dobra, miłości. Poprzez stworzenie na wzór Boga, człowiek został powołany do stania na straży ewangelicznych wartości. Choć każdy człowiek ma wspólny, jednakowy cel (którym jest osiągnięcie Zbawienia), to jednak Bóg, w Swojej nieograniczonej kreatywności stworzył każdego z nas wyjątkowego, niepowtarzalnego. Dotyczy to ludzkiej osobowości, jego wnętrza predyspozycji, możliwości, talentów i wad.
Dlatego podstawową i najważniejszą kwestią jest w tym miejscu dobre poznanie wychowanka. Ważną cechą wychowawcy musi być zatem spostrzegawczość.
Dobry wychowawca musi poznać cechy charakteru, usposobienie, talenty i wady,
które posiada wychowanek i pod tym kątem wprowadzać w życie takiego człowieka odpowiednie elementy. W taki sposób na młodego człowieka zwracał uwagę ksiądz Bosko. Doskonale pamiętamy sytuację, w której przyjmował chłopca do Oratorium, pytając najpierw o jego zdolności.
Oratorium księdza Bosko jest przykładem miejsca, które uczy życia. Ksiądz Bosko podchodził do każdego ze swoich wychowanków w sposób bardzo podmiotowy
i indywidualny. Nie traktował swoich podopiecznych jako „zbiorowiska młodzieży”,
ale każdego z nich jako pojedyncze stworzenie Boga o szczególnych i wyspecjalizowanych predyspozycjach, przygotowanych do pełnienia swego powołania. Podchodził do każdego, jako do człowieka o szerokim spektrum możliwości i różnych wadach. I pracował nad wszystkimi tymi elementami sprawiając, że młody człowiek odnajdywał w Oratorium swoje miejsce na świecie i życiowe zadanie, do którego został wezwany.
To jest podstawa, by być odpowiedzialnym wychowawcą.
Andrzej Jan Rubik
powrót