Króluj nam Chryste!
Dzisiaj pewna znajoma ze studiów (dobry z niej i boży Człowiek) sprawiła mi prezent. Jego częścią była malutka książeczka z cytatami różnych świętych i pobożnych. Jeden z nich nasunął mi pewne przemyślenia.
„Gałęzie wydają owoce tak długo, jak pozostają połączone z drzewem, nie poza nim”. – św. Wincenty a Paulo.
Myślę, że podobnie jest z ludzką duszą. Ilekroć połączona jest z Bogiem złotą nicią jedności, tylekroć wydawać będzie obfite owoce, będzie Jego narzędziem do czynienia dobra i przemieniania naszej – i naszych bliskich – codzienności.
Jednak kiedy upadamy pod ciężarami grzechu i odwracamy się od Boga, ta złota nić przygasa i zaciera się gdzieś w mroku naszego zagubienia. Jednak Bóg obdarzył nas tak ogromną miłością, że w akcie pokuty i pojednania możemy na nowo zapuścić w Nim nasze korzenie. Bo od chwili upadku, aż do momentu powstania, Pan wzywa i nawołuje. Daje znaki w szarej codzienności, które – jeśli będziemy chcieli – dostrzeżemy i zrozumiemy.
Czas adwentu, to czas oczekiwania na przyjście Pana. Ale nie oznacza to, że teraz mamy siedzieć do Świąt w ciepłych fotelach z pilotem w ręku. Bo te przyjście Pana jest zobrazowane w przypowieści o miłosiernym ojcu, który wychodzi naprzeciw nam – Jego zagubionym dzieciom.
Dlatego w czasie adwentu spróbujmy wejrzeć w głąb naszej duszy. Uświadomić sobie jak wiele już korzonków podjedliśmy prosiaczkom i ile pieniędzy roztrwoniliśmy na niepotrzebne rzeczy. Spróbujmy uświadomić sobie, że najwyższy czas na refleksję nad własnym życiem i powrót do domu. Powrót do korzeni Drzewa. Powrót do Boga, który jak miłosierny Ojciec wychodzi nam naprzeciw z progu domostwa i zaprasza na biesiadę.
Niech drzewo wiary zakwitnie tej jesieni w naszych sercach jak na wiosnę, byśmy mogli – w jedności z Bogiem – wydawać dobre owoce w naszych codziennych działaniach.
Andrzej Jan Rubik
powrót