Jak skrócić rodzicielskie kazania? Wygłaszane na temat tego, co NIE ZOSTAŁO zrobione, jest ŹLE zrobione oraz jak bardzo nas to denerwuje. Pełne zdziwienia, że dziecko nie słucha, nie współpracuje, ignoruje. A przecież to na nasze własne życzenie.
Sprawdź czy ”trujesz”.
Przeczytaj poniższe punkty z nastawieniem, że słowa kierowane są do Ciebie:
- Tyle razy ci mówiłam, żebyś gasił światło, jak wychodzisz z łazienki. Prąd kosztuje, zrozum to wreszcie.
- Mam już dość ciągłego powtarzania, żebyś wkładała buty do szafki. Wywrócę się kiedyś o te twoje pantofle.
- Setki razy powtarzam, żebyś odwieszał mokry ręcznik. Jak on ma wyschnąć? Potem śmierdzi i jest do niczego.
- Do ciebie to można mówić w kółko i nic. Weź to mydło i myj się. No już, ile to będzie trwało? Co ja z tobą mam!
- Ja mogę sobie gadać, a ty i tak uciapiesz wszystko tą pianą i nic cię nie obchodzi, że muszę potem sprzątać całą łazienkę.
Jakie budzą się w Tobie uczucia? Prawdopodobnie poczułeś gniew, zniecierpliwienie, złość, chęć zemsty albo ucieczki, znudzenie. A czy pojawiła się w Tobie chęć współpracy? Nie sądzę, by przyszła Ci na myśl, gdy wywracałeś oczami w oczekiwaniu pt. "niech już przestanie truć".
"Jeśli tylko to możliwe, zastępuj cały akapit jednym zdaniem, zdanie słowem, a słowo gestem."
Jak skracać rodzicielskie kazania?
GDY COŚ NIE ZOSTAŁO ZROBIONE:
Powiedz to jednym słowem: "światło" zamiast "znowu nie zgasiłeś światła". Bez obaw, odpowiedni ton głosu sprawi, że nie zabrzmi to jak bezduszna komenda. Uwaga: nie "Magda, światło", bo brzmi oskarżycielsko. Skup się na tym, na czym faktycznie Ci zależy.
Napisz liścik- jeśli dziecko ciągle o czymś zapomina i masz dość upominania się, przyczep liścik. Im zabawniejszy, tym skuteczniejszy. Bez wykrętów, przecież Twój nieczytający jeszcze przedszkolak zrozumie na pewno pismo obrazkowe. Moje ulubione przykłady: "Mydło i matka pienią się obficie" ; "Lubię być suchy. Twój ręcznik"; "Lubię być wyłączona, wtedy nie jestem spocona. Żarówka".
GDY DZIECKO PONOSI KONSEKWENCJE:
Zapowiedziałeś, że jeśli A to B. Nastąpiło A, zatem wprowadzasz konsekwencje- B. Daruj więc sobie "A nie mówiłem? No to teraz masz. Gdybyś... , to nie trzeba by było... A tak to teraz jest...". Pamiętaj: minimum słów, maksimum czynów. Nie przegadaj tej lekcji.
Zbyt wiele słów jest jak para w gwizdek czajnika. Na początku dostajesz sygnał, że zawrzało. Ale gdy gwizd trwa zbyt długo, robisz się wściekły i zatykasz uszy. Twoje dziecko również.
powrót